1. Licealne przygody, cz. 4: spotkanie


    Data: 15.01.2020, Kategorie: Sex grupowy Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    ... który szybko wzmagał się. Było go widać w oczach, kiedy nerwowo rozglądała się po pomieszczeniu. Pieszczoty nie działały na nią. Anonimowy mężczyzna był innego zdania. Łoże z jej lewej strony ugięło się i ktoś przysuwał się do niej.
    
    – Co się dzieje? Kim jesteś?! O co chodzi!?! – pytania wykrzykiwała coraz głośniej, zaniepokojona sytuacją, w której się znalazła. Głośna muzyka nie ułatwiała kontaktu. Naga postać przy jej ciele znieruchomiała i zaczęła językiem delikatnie pieścić jej sutek, pierś, pachę, szyję… Kobieta mimo to szarpała się. Krzyczała w proteście. Ten mężczyzna położył się z drugiej strony i długim pocałunkiem zamknął jej usta. Była tak zaskoczona, że przestała krzyczeć. Nawet nieśmiało oddała pocałunek. Nagi mężczyzna odsunął się, ułożył na boku i językiem delikatnie pieścił pierś. Jego sterczącego penisa poczuła na udzie. Wzdrygnęła się. Po chwili ponownie usłyszeli jej krzyk. Wrzask niknął jednak w głośnych dźwiękach rytmicznej, szybkiej muzyki instrumentalnej. Wytłumione ściany i wyposażenie pokoju skutecznie tonowały jej protest. Mężczyzna przesunął się wyżej, chwycił ją za głowę, unieruchomił, przywarł do ucha i wyszeptał:
    
    – Halinko, krzyk nic nie da. Jesteśmy na odludziu. Nikt ciebie nie usłyszy. Lepiej zrobisz, bawiąc się z nami. Przecież to lubisz. – Ostatnie zdanie zabrzmiało lubieżnie. Językiem polizał koniuszek jej ucha. – Bywalcy warszawskich hoteli wiedzą o tym. My również. I dlatego chcemy skorzystać z twoich uroków. Ciesz się razem z ...
    ... nami.
    
    Ta informacja wręcz zmroziła ją. Niczego tak nie bała się jak zdemaskowania przed mężem. To byłby koniec małżeństwa, koniec dostatniego, komfortowego życia na jego koszt i początek problemów z poszukiwaniem mieszkania i jakiejkolwiek pracy. O dotychczasowym statusie mogłaby zapomnieć raz na zawsze. Byłby dla niej nieosiągalny. A jednak ktoś ją musiał zauważyć i skojarzyć fakty! Bądź któryś z kochanków okazał się zbyt gadatliwy.
    
    – W takiej sprawie zawsze można liczyć na kogoś ‘życzliwego’. Albo przypadek – skonstatowała z irytacją, która przeradzała się we wściekłość. I teraz jacyś faceci chcą ją jeszcze wykorzystać!
    
    – Mężczyźni tutaj mają różne potrzeby, kobiety również – do jej ucha docierały wyjaśnienia wypowiadane namiętnym szeptem. – Słuchaj mężczyzn, spełniaj ich życzenia, baw się kobietami, a na pewno wyjdziesz stąd zadowolona. I zapewne zechcesz wrócić... A my chętnie znowu będziemy ciebie gościć.
    
    Mężczyzna ponownie bawił się jej piersią, kiedy poczuła, że zbliża się ktoś z jej prawej strony. Ktoś ustami i czymś jeszcze dotykał jej brzucha, kierując się ku piersiom. To ‘coś’, to były wąsy! Drażniły, ale było to nawet ekscytujące. Było coś jeszcze znajomego… Tak! Zapach męskich perfum! Znała ten zapach, lubiła go, ale nie potrafiła ich nikomu przypisać. Była zaintrygowana. A pieszczoty taakie intensywne i miłe...
    
    – Bądź spokojna. Nam również zależy na dyskrecji. Mamy wspólnych znajomych – dodał uspokajająco. – A to niby porwanie tylko dodało smaczku twojej ...
«12...8910...»