Dawid cz. 3
Data: 16.01.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
-Zależy ci na mnie chociaż trochę? - zapytałem wściekły. -Wiesz, że tak! -Coraz bardziej w to wątpię! Ile jeszcze razy zrobisz to samo? Popełnisz ten sam błąd i będziesz oczekiwać, że po raz kolejny ci wybaczę? -To był ostatni. Obiecuję. -Nie wiem. Nie wierzę ci. Muszę się przejść. -Jest po północy i jesteś pijany! -Gówno mnie to obchodzi! Może wpadnę pod samochód i będę miał spokój! Wyszedłem z domu, a właściwie wybiegłem trzaskając drzwiami. Łzy cisnęły się do oczu. Tak, zrobiłem histerię, szopkę, teatrzyk, czy jak kto woli, rodem z brazylijskiej telenoweli! I wiecie co? Miałem to wtedy w dupie. Zazwyczaj jestem opanowany i nie zachowuje się jak przegięta cioteczka, ale tym razem było inaczej. Szlajałem się po mieście z dobre trzy godziny, wstąpiłem po drodze do ulubionego klubu. Tego samego, z którego niedawno wróciłem z Dawidem. Tego samego, w którym po raz kolejny stało się to, co się stało. Zamówiłem następne tego wieczoru piwo..., które? Nie liczyłem. Było tego za dużo, a palce u rąk nie wystarczą, aby policzyć. Usiadłem przy stoliku, a jak to bywa w takich klubach, chwilę później masa oczu gapiła się prosto na mnie. Wiecie, siedzi sam, może da się go wyrwać... Nie miałem humoru na żadne rozmowy i w duchu modliłem się, aby nikt nawet nie próbował się dosiąść, albo zagadać, w przeciwnym razie natychmiast będę warczeć. Przy kolejnym piwie, ku mojemu zaskoczeniu przy barze dostrzegłem Karolinę i Mateusza. Oni? W klubie gejowskim? Ok, klubie przyjaznym ludziom LGBT, w ...
... praktyce to klub gejowski, do którego może wejść każdy, o ile nie zdziwi go widok całujących się chłopaków czy dziewczyn. Chciałem się odwrócić, aby mnie nie zauważyli, lecz nim to zrobiłem już stali nade mną. -Ojoj... Pawełek się nawalił... - usłyszałem głos Karoliny, której do trzeźwości też dużo brakowało. -Nawalił, wielkie rzeczy! Ma powód to się nawalił. - wybełkotałem. -Co jest? - zapytał Mateusz. -A co może być? -Znowu? -Niestety. -Daj sobie z nim spokój. Mówiłem ci, Karolina zresztą też, że to casanova. -Ale on pieprzy wszystko co się rusza! -To właśnie mam na myśli, a poza tym masz chyba dzisiaj już dość wypite. Wracaj do domu. -Czyś ty zdurniał? - powiedziała Karolina. -Widzisz, że chłopak ma doła, jest narąbany i nie może sam wracać do domu. Jedzie z nami i u nas będzie spał. -No... w sumie... masz rację. - dodał Mateusz. Pół godziny później byliśmy już w mieszkaniu Karoliny, w którym mieszkał też Mateusz. Pościelili mi na sofie, a ja zasnąłem niemal natychmiast. Następnego dnia moja głowa chciała eksplodować. Efekt wczorajszych baletów i użalania się, a właściwie zachlania prawie w trupa. Karolina przygotowała mi jakiś specyfik własnego pomysłu, którego składu nie znam, pomógł dość szybko i wróciłem do żywych. Potem kawa i myśl, że powinienem wrócić do domu i rozmówić się z Dawidem. Wiecie co było najgorsze? Że go kochałem! I to tak bardzo, że byłem gotów wszystko mu wybaczyć, nawet kolejną zdradę! A nie były to dwie, czy trzy, ale dużo więcej. Byłem głupi, nie? ...