1. Domówka u Kuby


    Data: 13.03.2020, Kategorie: Geje Autor: pennn16, Źródło: Pornzone

    Godzina trzynasta, piątek. Wpatruję się w stary, hebanowy zegar wiszący na ścianie sali matematycznej. Wahadło buja się, jak zawsze, leniwie, najpierw w prawo, później w lewo. Od kilkunastu lat powtarza ten sam, niekończący się cykl. Tik-Tak. Tik-Tak. I mimo swojego wieku nie widać po nim oznak starzenia. Mimo tylu lat, nikt nie odważył się go uszkodzić, nawet zarysować. Przedmiot wytworzył wokół siebie aurę tajemniczości i niedostępności. A niektórzy i tak powiedzą, że to po prostu zegar. Sekundnik płynie po cyferblacie, ja dokładnie go obserwuję, jakby miało to przyspieszyć bieg czasu. Naiwne. I głupie, zwłaszcza dla ucznia mat-fizu. Ktoś dotyka mojego ramienia, wytrącając mnie z zamyślenia. To kolega z ławki, Kuba. Średniego wzrostu chłopak o meksykańskiej karynacji i rysach twarzy. Tworzymy dziwny duet- ja, introwertyk, lubiący zgubić się w myślach i on, dokładne przeciwieństwo, chłopak uwielbiający chodzić do klubów, bawić się. Zwykle najpierw robi, później myśli. Mimo to dobrze się dogadujemy, a on, jako jeden z nielicznych potrafi skłonić mnie do dłuższej rozmowy.
    
    -Co robisz dzisiaj po południu? Chciałem zorganizować małą imprezę, wiesz, tak na półmetek pierwszgo semestru.
    
    Nie spodziewałem się takiej propozycji, zwłaszcza od niego. Przecież dobrze wiedział, że nie znoszę domówek. Musiałem się jednak zgodzić, nie chciałem wyjść na jeszcze bardziej zamkniętego w sobie niż teraz.
    
    -Taak, przyjdę, na pewno będzie świetnie!- starałem się brzmieć jak najbardziej ...
    ... realistycznie.
    
    W domu miałem tylko godzinę na zjezenie czegoś i ogarnięcie się przed wyjściem do Kuby. Niechlujnie rzuciłem plecak na fotel zmierzając w stronę kuchni. Dom był pusty, o tej godzinie rodzice są jeszcze w pracy. Zaglądam do lodówki i wyjmuję wczorajszą chińszczyznę. Jak najszybciej ją zjadam i kieruję się w stronę łazienki. Z zielonego kubka wyjmuję szczoteczkę do zębów, nakładam pastę i dokładnie je myję. Płukam usta. Krople wody spływają mi po brodzie, szyi. Zatrzymują się na sutkach powodując ich twardnięcie. Chwytam ręcznik i wycieram twarz. Niby przypadkiem podszczypuję się w mięsień piersiowy. Spoglądam na zegarek. Zostało pół godziny. W pośpiechu wchodzę do kabiny prysznicowej, o mało nie przewracając się na kostce mydła. Obmywam każdą część ciała, ściskam pośladki rękoma, pocieram dziurkę palcami. Dokładnie czyszczę jądra i penisa. Nie mam jednak czasu zatracić się w strumieniach gorącej wody. Wbiegam do przymierzalni, szukając czystych ubrań. Zakładam czarne dresy- chcę, aby było mi wygodnie. Do tego beżowa koszula z zawadiacko rozpiętym ostatnim guzikiem. Piętnaście minut. Kieruję się w stronę holu, sięgam po kurtkę i wychodzę. Decyduję się na taksówkę, wiedząc, że pieszo nie mam szans na dotarcie na czas. Podróż mija bezproblemowo, na szczęście nie ma korków. Czuję jak z każdym metrem wzrasta mi puls. Wysiadam tuż pod domem Kuby. Dopiero co się tutaj wprowadził. Podwórko nie jest ogromne, raczej standardowe jak na te czasy. Do drzwi prowadzi ścieżka ...
«123»