-
Pielęgnowany przez mamę cz.8
Data: 15.03.2020, Kategorie: Rodzinka, Autor: Kinrepok, Źródło: Fikumiku
... Marzyłem, by nie miała na sobie tej skąpej bluzki. Ale i tak świetnie widziałem ich objętość. Dojrzałem także przebijające sutki, które podczas masażu się uwidoczniły bardziej. Ciekawe o czym myśli. Musi jej się to podobać, choć nie daje tego po sobie poznać. Coraz częściej odwracała wzrok od tego co robi i przenosiła go wyżej. A mój mały wykonywał cały czas swój „taniec”, podrygując coraz mocniej. Oddech zmienił mi się na cięższy. Mama też głośniej oddychała, ale nie miałem pewności, czy tylko przez wykonywaną czynność, czy również jest podniecona. Na jej twarzy i dekolcie wyraźnie widziałem kropelki potu i zaczerwienienie. Kilka blond kosmyków włosów przylepiło jej się do czoła. Jej sapanie i ten widok doprowadzał mnie do szaleństwa. Kojarzyć mogło mi się to tylko z jedną rzeczą. Doszedłem do takiego momentu, że jedno dotknięcie mojego penisa przez mamę mogło doprowadzić do ejakulacji nasienia. Zastanawiałem się już wcześniej, czy jest to możliwe bez udziału osób trzecich? W tym momencie bardzo pragnąłem, by było. Odczuwałem ten specyficzny rodzaj ucisku w jądrach, gdy dłuższy czas byłem pod wpływem silnego podniecenia. Wtarła całą maść. Jednak nie wstawała z klęczek. Wciąż trzymała dłonie na moich nogach. Miałem je lekko rozchylone. Żądza w mej głowie i lędźwiach szalała, dopominając się czegoś więcej. Rozum jednak podpowiadał, że to już koniec i pozostanę w sferze marzeń. Mama mnie zaskoczyła, ponieważ zwróciła swoje spojrzenie z mojego krocza na twarz, nie mając póki ...
... co zamiaru się podnosić. - Wracając do naszej wcześniejszej rozmowy i… - tu machnęła głową w kierunku mojego członka – twojego problemu. Nie wiem co mam z tym zrobić. Wychodzi na to, że masz spore potrzeby, ale…ja jestem twoją matką. Wydarzenia z wczorajszej łazienki traktowałam jako jednorazowe i w pewnym sensie edukacyjne. Dałam się sama ponieść emocjom, ale sądziłam że nie będę już nigdy do tego zmuszona. Z twoim bratem mi się udało, ale twoja sytuacja jest trochę inna. Rozumiesz do czego zmierzam. Pokiwałem twierdząco głową. Tak naprawdę niewiele z tego zrozumiałem. Myśleniem wciąż rządził organ między moimi nogami. Chciałem jasnej deklaracji, czy mi pomoże, czy nie. - Raz wydarzyło się między nami coś niewłaściwego, jeśli chodzi o relacje matki z synem. Ale uznałam, że krzywdy ci nie uczynię, gdy to ja ci pokaże co i jak. Lecz dalsze brnięcie w to nie będzie można nazwać inaczej, niż kazirodztwem. Nielegalnym aktem seksualnym między członkami rodziny. A do tego dopuścić nie chcę. Bardzo cię kocham, zrobiłabym dla ciebie wszystko, ale tego nie mogę zrobić. Gdy skończyła swoją mowę, dalej siedziałem cicho. Spodziewałem się tego, ale wciąż tliła się we mnie nadzieja, że potoczy się to inaczej. Postanowiłem się wreszcie odezwać. Patrzyłem na jej twarz, starając się przybrać minę jak najbardziej niewinną, z dostrzegalnym cierpieniem, spowodowanym moim długo utrzymującym się wzwodem. - Ale…to chyba…nie jest takie złe. Ja…nie myślałem wtedy o tobie, mamusiu tylko o…koleżance, ...