1. Pielęgnowany przez mamę cz.8


    Data: 15.03.2020, Kategorie: Rodzinka, Autor: Kinrepok, Źródło: Fikumiku

    ... która mi się podoba. A ty tylko mi po…pomogłaś ręką. Przecież nic więcej…nie robiliśmy. I więcej nie chcę. To…chyba nie jest to…no… - Kazirodztwo? No właśnie, nie byłabym pewna. Dotykałam twoich genitaliów… - Ale…tylko je myjąc też ich dotykałaś, prawda? –przerwałem z desperacją w głosie, czując że ucieka mi mój upragniony cel. - Tak, ale tylko je myłam. Poza tym nie jesteś już dzieckiem, choć dorosłym też nie. Jeszcze by mnie oskarżono o pedofilię, czyli kontakty seksualne z nieletnim. - Jesteś…pielęgniarką…i…i…mi pomagasz. Czy… to jest złe? Znów się jąkałem ze zdenerwowania. Mama myślała chwilę, przyglądając mi się uważnie. Przygryzła nagle wargę, a oczy jej się zaświeciły. Coś wymyśliła? - Dobrze. Masz rację, jestem pielęgniarką i moim głównym zadaniem jest pomoc i służenie pacjentowi w chorobie. Mam wzięty urlop, żeby się tobą jak najlepiej opiekować. A skoro mojemu pacjentowi przeszkadza właśnie to – zaśmiała się lekko, wskazując palcem na wybrzuszenie w moim kroku – w funkcjonowaniu i skupieniu się na dojściu do zdrowia, to zajmiemy się tym. Będę ci pomagała do końca mojego urlopu, aż ci nie zdejmą gipsu. Ale potem zapomnij! Nie chcę słyszeć żadnych jęków i błagania. Nie dam się przekonać, tak jak nie dałam się ulec w przypadku twojego brata. A, i jeszcze jedno. Nikomu ani słowa, to chyba zrozumiałe. Nie próbuj o tym ze mną potem rozmawiać, gdy ktoś jest w pobliżu. W ogóle po tym okresie nigdy o tym już nie będziemy rozmawiać, jakby nigdy się nic nie zdarzyło. Czy to jest dla ciebie jasne? Nie mogłem uwierzyć, jak to się potoczyło. Sytuacja była już podbramkowa, a tu nagle taka zmiana? Byłem strasznie uradowany. Ale wewnętrznie. Po wyrazie twarzy nie dałem po sobie tego poznać. Tylko mój penis drgał. Jakbym był psem, merdającym wesoło ogonem na widok swej pani. Zrobiło mi się bardzo ciepło, a oddech znów stał się przyspieszony. Organizm wiedział, że długo wyczekiwane spełnienie jest w zasięgu ręki. A raczej dłoni mojej mamy.
«123»