1. Nienasycone dziewczyny


    Data: 16.03.2020, Kategorie: Sex grupowy Autor: anonim, Źródło: Fikumiku

    ... kawałek, zahaczając czubkiem o newralgiczny punkt “G” i przyprawiając mnie o dzikie spazmy rozkoszy. To wszystko trwało jakieś dziesięć, może piętnaście minut, ale gotowa byłam umrzeć dla tej chwili. Widziałam przed sobą pokryte gęsią skórką plecy Miriam, jej ciało wijące się pod ciepłym językiem Toma i poczułam z nią niesamowita więź. Była mi w tej chwili taka bliska. W głowie mi zawirowało, całe moje wnętrze wypełniła próżnia i odleciałam. Padłam bez sił a moje miejsce zajęła moja nienasycona koleżanka, która wypięła swój wystający tyłeczek, czekając na ostre rżniecie. Trener przytrzymał ją za talię i wjechał w nią po same błyszczące od mojego śluzu jądra. Aż zakwiczała z radości. Ujęła lewą ręką jego buhaja i trzymając go za sam korzeń, serwowała mu dodatkową atrakcję w postaci walenia konia. Facet był wniebowzięty i coraz bardziej rozjuszony. Pchał się w jej słodką pizdeczkę coraz mocnej i mocniej aż echem odbijało się jego klaskanie o czekoladowe pośladki. Patrzyłam na nich i ku mojemu zaskoczeniu cała ta sytuacja zaczęła mnie cholernie podniecać. Rozsiadłam się wygodnie i moje palce same powędrowały do dziurki. Spojrzałam na twarz Miriam, która nabrała koloru dojrzałej wiśni, półprzymknięte oczy i zaciśnięte pięści i wiedziałam, że pełnia jej rozkoszy już się zbliża. Nie myliłam ...
    ... się. Zaczęła jęczeć, stękać, mruczeć i wbijając mu paznokcie w skórę dotarła na sam szczyt. Facet w dalszym ciągu był nienasycony. Przywołał mnie do siebie zachęcającym gestem i nie musiał długo czekać, bym po raz drugi dosiadła jego rumak. Złapał mnie w pasie i nasadzając mnie na swojego fiuta szeptał do ucha różne świństwa. To wzmagało rosnące we mnie podniecenie. Nagle miedzy moimi nogami znalazła się Miriam, która nie zważając na moje protesty wtargnęła językiem pomiędzy moje dolne wargi. Tego się po niej nie spodziewałam. Wstrzymałam oddech, zacisnęłam mocno powieki i pozwoliłam jej robić, to na co miała ochotę, nie kontrolując już swoich pragnień i erotycznych odczuć. Jej języczek świdrował w moim ciepły, wilgotnym wnętrzu, nie pomijając żadnego zakamarka, czule pieszcząc całe wnętrze. Nie trwało to długo, ale wystarczyło bym wyczerpana i spełniona ustąpiła jej miejsca. Znów wypięła swój tyłeczek i pozwoliła się rżnąć. Nie podejrzewałam jej, że jest aż tak pasywna, ale w końcu, co kto lubi. Facet miał nas dwie, każda inna i w swoim rodzaju i mógł przebierać jak w ulęgałkach. Jednak póki co, trzymał fason i nigdzie się nie speszył. Podziwiałam jego siły witalne i perfekcyjnie opanowaną umiejętność powstrzymywania wytrysku, w końcu bądź co bądź był sportowcem i to nie byle jakim. 
«123»