-
Poziomkowa przygoda z kuzynem (cz. 9)
Data: 24.03.2020, Kategorie: Geje Autor: Jabber Jabber, Źródło: SexOpowiadania
... czym strzepnął ją ze swojego ramienia. - Marcin… , zacząłem lecz po chwili głos Filipa mi przerwał. - Jakiś problem?, zapytał Filip zerkając na rozzłoszczonego Marcina. - Aktualnie to ty nim jesteś, odpowiedział Marcin. Stałem tam i byłem kompletnie bezradny. Nogi mi się uginały a oni się kłócili. Dobrze że inni świetnie się bawili i nie zauważyli naszego zniknięcia. - Uspokój się, powiedział poddenerwowany Filip. - Bo co mi zrobisz? Pobijesz mnie jak wtedy? Już się boję.I wtedy się zaczęło. Zaczęli się przepychać po przedpokoju aż Marcin zamachnął się z pięścią. Na reakcje Filipa nie było trzeba czekać długo i po chwili mu oddał. Panicznie próbowałem ich rozdzielić aż sam w końcu dostałem po twarzy, raczej przez przypadek. "Nie wtrącaj się miedzy wódkę a zakąskę" powiadała mama. Ale w tej sytuacji musiałem. W końcu mi się udało ich rozdzielić. Marcin spojrzał tylko na mnie po czym wybiegł z naszego mieszkania. Wyszedłem na klatkę wołając za nim ale bez skutku. Zamknąłem drzwi i podszedłem do Filipa. Zaczął mnie przepraszać no ale nie miał za co, to nie on zaczął. Przytulił mnie po czym dokładnie obejrzałem jego twarz czy nie został mu żaden ślad. Poprosiłem by wrócił do pokoju a sam się udałem do łazienki, musiałem jakoś odreagować. W lustrze zauważyłem jak mój policzek jest czerwony od uderzenia. Póki tego nie zobaczyłem to nic nie czułem. Piekł okropnie a ja otworzyłem okno i wyciągnąłem papierosy z mojej kryjówki za klozetem. Paliłem tylko wtedy gdy się wkurwiłem. A ...
... Filip zawsze narzekał że karmię raka więc potajemnie podpalałem w kryzysowych sytuacjach. Gdyby wszyscy tak palili jak ja to by papierosów nie produkowali. Otworzyłem okno na rozcież i usiadłem na parapecie odpalając papierosa. Było okropnie zimno ale wcale mi to nie przeszkadzało. Razem z pierwszym zamachnięciem pociekły mi łzy po policzkach. Miałem słabe sumienie. Wyrzuty sumienia mnie zżerały. Czułem się okropnie. Czułem się winny. Zastanawiałem się co z Marcinem. Zastanawiałem się co sobie myśli Filip. Tego wszystkiego było już za dużo. Szybko spaliłem pierwszego i wyciągnąłem drugiego. Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z tego że on to tak postrzegał. Że tak go uraziłem. Olałem go, ale nie myślałem że aż tak bardzo go to uraziło. Nienawidziłem siebie gdy ktoś chował do mnie urazę. Ta część mojej psychiki była naprawdę słaba. Mieliśmy jakoś odnowić znajomość a znacznie ją pogorszyliśmy. Kolejna rodzinna afera. Już miałem tego serdecznie dosyć. Najpierw matka Filipa teraz on. Ciekawe kto jeszcze. Spaliłem jeszcze trzeciego po czym odłożyłem fajki w bezpieczne miejsce. Muszę uzupełnić zapasy i zmienić kryjówkę. Sprawdziłem czy mój policzek wciąż jest czerwony i wróciłem do gości. Filip zapytał czy wszystko dobrze po czym próbowałem się rozluźnić. Wypiłem drinka duszkiem i na chwilę zapomniałem. Wtedy to nie moje wyrzuty były najważniejsze tylko Filip. To był jego dzień a nie dzień moich zmartwień. Potem już alkohol mi nie wchodził i po prostu świrowałem z Aśką która ledwo ...