1. Dzialka


    Data: 05.04.2020, Kategorie: Zdrada Autor: Aneta Grabarczyk, Źródło: SexOpowiadania

    Uff… nareszcie wakacje. W końcu będziemy mogli spokojnie w każdy piątek po mojej pracy pojechać na działkę i cieszyć się błogim lenistwem. Od kiedy mój mąż Jacek zmienił pracę i każdy weekend ma wolny mogliśmy w spokoju zaplanować w ten sposób wakacje.
    
    Pieczołowicie kończona i dopieszczana w każdym szczególe działka w końcu staje się naszym azylem. Sobota rano zaraz po przebudzeniu kawa na tarasie. Muffiny lub sernik, tak lubiany przez męża. Córka i pies biegające po trawie. Ogrzewana słońcem woda w basenie. Sielanka.
    
    Od samego początku, wszystkim sąsiadom nasza obecność przypadła do gustu. „No, w końcu kto ś ogarnął tą łąkę”. Dzień dobry, fajnie że jesteście. Czysto i miło pośrodku alejki”. To najczęstsze głosy.
    
    Od samego początku najczęstszymi gośćmi na naszej działce byli sąsiedzi rezydujący dwie posesje dalej. Najbliżej nas działka zupełnie niezagospodarowana, potem „Pan Matiz”- bo przyjeżdżał Daewoo Matiz’em, ale z nikim nie rozmawiał. No i oni J Małżeństwo emerytów. Piotr i Anna. Oboje po 68 lat. Emerytowani nauczyciele. Ona ekonomii, dorabiająca w prywatnej szkole, on informatyk , cieszący się emeryturą i korzystający z życia. Rano biega, potem kawa. Obowiązkowo czarna bez cukru. Potem spacer z psem i poranna prasa. Życie szczęśliwego emeryta.
    
    Od razu przypadliśmy sobie do gustu. Oni tacy jak napisałam, my dwa razy młodsi, szukający chociaż chwili odpoczynku od gonitwy dnia codziennego. Każdy weekend tego lata, a w zasadzie już od wiosny spędzaliśmy na ...
    ... działce. Częste spotkania na wieczornym winie, grillu, zacieśniały znajomość. Niejednokrotnie siedząc wieczorami u Piotra i Anny żartowaliśmy sobie, śmieliśmy się, dowcipkowaliśmy. Ciepłe noce i chłodne wino zdecydowanie temu pomagały. Któregoś razu, gdy było już dość późno, Piotr idąc ze swoim psem jeszcze raz na nocny spacer, a tak naprawdę po to żeby zapalić papierosa, zapytał czy wziąć naszego psa też na przechadzkę. Mój mąż zaproponował, że pójdą razem. Wieczór zatem dobiegał końca.
    
    - OK. To ja idę położyć małą a Ty idź z Piotrem, a potem wracaj już do nas.
    
    - Mamo, ale ja chcę jeszcze obejrzeć film. A DVD nie jest podłączone. Wdała się w dyskusję nasza córka.
    
    - Dobrze, to mama idzie z Panem Piotrem na spacer z psami a ja idę z Tobą. Włączę Ci film i podleję trawnik. Kochanie jak będziecie szli z Piotrem koło nas, uważajcie- trawa będzie mokra. Nie poślizgnij się. Mój mąż szybko znalazł wszelkie rozwiązania. No i jeszcze jak troskliwie zwrócił mi uwagę, żebym uważała idąc. No tak, zważywszy na to że miałam dzisiaj na sobie bardzo wysokie koturny. Poślizgnięcie się nie byłoby w nich wskazane ;-)
    
    - Oczywiście, będę uważać. A jakby co, Piotr na pewno mnie przytrzyma.
    
    -No oczywiście. Nawet złapię za biodro. Śmiechem jak zawsze skwitował Piotr.
    
    Mąż z córką pożegnali się i poszli do nas, my jeszcze chwilę posiedzieliśmy, dopiliśmy wino. Pomogłam Annie zanieść do kuchni kieliszki, dałam buziaka na pożegnanie, zaprosiłam ja jutro rano na kawę do siebie. Ucieszyła ...
«1234...13»