1. Dzialka


    Data: 05.04.2020, Kategorie: Zdrada Autor: Aneta Grabarczyk, Źródło: SexOpowiadania

    ... na tarasie z „Szarym”. No tak, w końcu sama ją zaprosiłam.
    
    - Cześć.
    
    Przywitałam się ze wszystkimi, Anię obdarzając soczystym uśmiechem, a męża witając pocałunkiem w usta. Julka- córka już baraszkowała w basenie. Zapowiadał się leniwy upalny dzień. Na stole czekała na mnie moja ulubiona latte z bitą śmietaną i pełnoziarniste ciastko. Idealne śniadanie na rozpoczęcie idealnego dnia. Z lewej strony nadciągał już rozbawiony i hałaśliwy jak zwykle Piotr. Wszedł na naszą działkę i puszczając oko do mnie, „przybił piątkę” z Szarym i usiadł obok Ani.
    
    - Jakie plany? Kontynuowałam lekko się jeszcze przeciągając i nie zauważając że przy ruchu mojego ciała koszulka znacznie się uniosła, odsłaniając moją szparkę.
    
    - Jadę nadstawy z Julią, zaczął mój mąż. Wrócimy po obiedzie, pewnie na kolację. Ania, zapraszamy wieczorem na wędzoną rybkę, o ile dane nam będzie coś przywieźć.
    
    - ja muszę jechać załatwić parę spraw w mieście. Rok szkolny za chwilę się zaczyna. Zasygnalizowała swoje plany Ania.
    
    Piotr, jak zwykle ze swoim śmiechem zarekomendował, że będzie stał na straży ładu i porządku.
    
    „Ciekawe”, pomyślałam sobie na wspomnienie wczorajszego, mocno odbiegającego od standardu spotkań z sąsiadami wieczoru.
    
    - To ja się będę opalać. Zakomunikowałam. Trzeba łapać ostatnie promienie słońca, dodałam. Oczywiście pod warunkiem, że Piotr nie będzie mnie podglądał, i namawiał do smarowania mnie olejkiem. Dodałam, i wszyscy się roześmieliśmy. Dopiliśmy kawę, sąsiedzi pożegnali się ...
    ... obiecując że wpadną wieczorem na wędzenie, jeżeli uda się wędkarska wyprawa mojego męża i córki. Zebrali się, by Ania zdążyła na autobus odjeżdżający z pobliskiego przystanku do miasta. „Szary” z Julka zniknęli w komórce, szykując sprzęt na ryby, a ja udałam się pod prysznic. Po porannej toalecie, wysuszyłam włosy, upinając je niedbale w wysokiego koka. Kilka kosmyków oczywiście niedbale opadało z różnych stron, dodając mi dziewczęcego uroku. Ubrałam moje ulubione „działkowe” bikini i zaczęłam rozkładać koc, by się jeszcze trochę opalić.
    
    Była godzina 11:00 jak Szary z Julką wyruszyli nad staw. No, mam przynajmniej kilka godzin dla siebie. Wygodnie rozłożyłam się na kocu, spryskałam delikatnie ciało olejkiem i zamykając oczy pozwoliłam by słońce swoimi promieniami zajęło się moim ciałem. No i chyba zasnęłam.
    
    Otwierając oczy poczułam jak nasz pies liże mój nos. Oj, chyba chce iść na spacer. Wstałam i zakładając swoje ulubione działkowe pomarańczowe, zamszowe klapki (które w sumie świetnie pasowały do czarnego bikini i brzoskwiniowo opalonego ciała) na wysokim słupku, wyszłam na spacer. Po drodze oczywiście spotkałam Piotra, który już wracał ze spaceru z ich owczarkiem. Psy radośnie się przywitały, obwąchując się i merdając ogonami.
    
    - No, widzę, że słoneczko nieźle operuje. Zagaił Piotr.
    
    - O tak. W końcu chwila spokoju, a że pogoda idealna to korzystam na maxa.
    
    - Na maxa? To jeszcze plecy Ci zostały.
    
    - No tak. Tylko, że Szary tak szybko się zwinął, że nie zdążył ...
«1...345...13»