1. Ankrmonaai (IV) Retrospekcja


    Data: 15.04.2020, Autor: AleidaMarch, Źródło: Lol24

    ... uświadomiła go ostatecznie.
    
    Dziewczęta wyszły gdzieś na cały wieczór. Jemu powiedziały, że idą do kina. Akurat tego dnia nie zamierzał kłaść się wcześnie, ponieważ miał sporo papierkowej roboty do nadrobienia. Tak więc, doczekał momentu ich powrotu. Już pomijając fakt, że obie były zalane, mocno się do siebie kleiły. Widział scenę ich pożegnania z końca korytarza, gdzie mieścił się jego pokój. Kaja przywarła do ust Jego Córki i wdarła dłon pod jej spódniczkę. Wtedy drgnął. Ta przestraszona w jego mniemaniu pannica okazała się być stanowcza. Zabawne, że zapomniały, iż w domu był także On. Tamtego dnia stanął mu po raz pierwszy widząc swoją córkę dominowaną przez jej nietypową kochankę. Bynajmniej nie czuł z tego powodu wstydu. Dlaczego taki był? Odpowiedź na to pytanie jest złożona.
    
    Mimo maski, którą nosił na codzień, był istotą myślącą. Od własnej młodości czuł w sobie ciągoty do władzy, a zarazem wszelkich zakazanych uciech cielesnych. Nie izolował się jednak, tylko szukał wokół siebie ludzi, którzy mogliby mu się do tego przydać. Od zawsze był swego rodzaju hersztem grup, które sam tworzył i moderował. Spełniał swoje chęci często kosztem innych, choć jego perswazja i ogólna ogłada pozwalała mu zachować w dalszym ciągu te osoby przy sobie. Z tego też powodu czuł się czasami zagubiony. Miał chwile załamania, kiedy pragnął poznać kogoś bardziej zdolnego od siebie, by móc poczuć w końcu, że istnieje osoba, która go intryguje i nie nudzi. Taka właśnie była przyszła matka ...
    ... jego dziecka.
    
    Kiedy ją stracił, świat się zawalił. Dotychczas pracował w ciemnej strefie klubów, hazardu i mafii. Po utracie kobiety idealnej postanowił się zmienić. A raczej zagryźć zęby i zrobić z rozpaczy coś szalonego. Wstąpił do wojska, zagrzebał dwa metry pod ziemią swoje dotychczasowe kontakty. Zmienił klimat, by móc nie myśleć o złamanym sercu. Nie wiedział, że jego ex spodziewa się dziecka. Nie wiedział, że zostanie ojcem. Kilkanaście lat starczyło, by niemal zapomniał o resztkach swoich uczuć, resztkach sumienia. Korupcja w nowej pracy i idiotyzm jego podwładnych sprawił, że po jakimś czasie znów wmieszał się w lewe interesy. Zdążył awansować na dość wysokie i zasłużone stanowisko. Niedługo potem okazało się, że starzy znajomi z poprzedniego życia bywali w podobnych miejscach, co on sam. Stwierdził wreszcie, że wraca. I to z przytupem.
    
    Wcześniej nie maczał palców w substancjach psychoaktywnych, ale to się miało zmienić. Jako Amfetaminowy Baron czuł się nawet dobrze. I wpływowo. Budził szacunek i respekt, pewnie dlatego, że większość jego znajomych była od niego zależna. Właściwie prawie wszyscy. Sam był czysty, narkotyzował się jedynie endorfinami wydzielanymi wtedy, kiedy ktoś łechtał jego ego. Nigdy nie posiadał w sobie chęci samodestrukcji, która była tak popularna w kręgach jego klientów. Dzięki temu był na wygranej pozycji. Można powiedzieć, że był odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu.
    
    Warto też nadmienić o osobie Szczura, który mimo wszystko ...