1. Ankrmonaai (IV) Retrospekcja


    Data: 15.04.2020, Autor: AleidaMarch, Źródło: Lol24

    ... był od początku bardzo barwną osobistością. To on jako pierwszy współpracował z R. po jego powrocie na ciemną stronę mocy. Robił zarówno w przemycie, narkotykach, jak i hakerstwie - terenie zupełnie nieznanym i dziewiczym dla naszego byłego Żołnierzyka. Mimo swojego dziwnego sposobu bycia, stanowił dla R. interesujące towarzystwo. W rzeczywistości miał na imię Oskar. Interesował się dewiacjami związanymi z swoim ideałem bosej femme fatale. Często o tym opowiadał, nie kryjąc wstydu i śliny cieknącej mu z ust przez samo wspominanie niektórych kobiet, które go posiadły. Jedną z nich była przypadkowo niedoszła muza R. Kiedy się o tym dowiedział - puknął się w czoło, na myśl o tym, jak bardzo świat bywa mały. Ale następne niespodzianki nie zwlekały, by ujrzeć światło dzienne i nie były także jakkolwiek dla niego litościwe. Nie dość, że spotkał się z kobietą, która złamała mu serce, to jeszcze dowiedział się o zaginionej córce. Brzmi to cholernie nieprawdopodobnie, aczkolwiek życie lubi takie bywać. Zanim R. ochłonął, w kolejce czekały już następne czające się w mroku tajemnice.
    
    Efekt jego nieszczęsnej miłości okazał się być już prawie dorosłym i w pełni rozumującym stworzeniem. Owa latorośl od zarania swojego życia szukała wszędzie nieznanego ojca. Jej matka po uświadamiającym spotkaniu z dawcą nasienia, z którego powstała, wskazała jej upragniony cel poszukiwań. Była to swego rodzaju zemsta. Za ciążę, za poród, za samotne wychowywanie niechcianego dziecka. Ta kobieta nie ...
    ... kryła swojej ekscentryczności. A R. niedługo potem musiał stanąć oko w oko ze swoją siedemnastoletnią, zdeterminowaną córką. Ich dalsze losy nie są już tak istotne, aczkolwiek podając je w telegraficznym skrócie, to istotnym faktem była przeprowadzka nowoodkrytego potomstwa do nowoodkrytego protoplasty. W miarę mieszkania razem poczuli do siebie nawet jakiś suplement miłości, ponieważ wiele ich łączyło.
    
    Następny etap życia naszego Narkotykowego Hrabi był czasem straconym na wwiercaniu się coraz głębiej w ciemne interesy. W tamtym właśnie okresie poznał młodszą towarzyszkę swojej córki, także i z tej lubieżnej strony. Póki co, opierał się tylko na pilnej obserwacji jej poczynań, nawet za bardzo nie myślał o tym, by kiedykolwiek zanurzyć się samemu między jej gorącymi udami. Aczkolwiek nie mógł powiedzieć, że go nie intrygowała. Miała w sobie to coś. Ku jego rozczarowaniu wkrótce odeszła od młodej Panny R. Stało się to pewnie przez dziwne stany przeżywane przez tą drugą, sam odczuł na sobie ich moc. I tak minęło mu kilka lat do teraz, kiedy Kaja dała o sobie ponownie znać w jego życiu. W wyniku jakichś kłopotów w jej głowie, zaczęła brać. Została tanim, brudnym ćpunem, ale nadal wyczuwał w niej to samo, co czuł kiedyś. Zmieniła się przez te kilka lat na lepsze. Nabrała kobiecej powagi w głosie i spojrzeniu, jej ciało stało się bardziej atrakcyjne przy jednoczesnym zachowaniu tych cech, które były w niej wyjątkowe. W dalszym ciągu była nieobecna, nieprzewidywalna i na swój ...