Formuła
Data: 27.04.2020,
Kategorie:
Hardcore,
Laski
Oral
Autor: Sylwunia, Źródło: Pornzone
... grzebieniem. Rozczesywanie mokrych włosów zawsze było dla mnie żmudnym i nudnym zajęciem. Nie należę do cierpliwych kobiet.
- Feliks. – Poczułam, że zmienił pozycję. – Daj mi grzebień. – Był tuż za moimi plecami. – Wyrwiesz sobie wszystkie włosy.
Podałam grzebień przez ramię, ciekawa rozwoju sytuacji.
Najpierw rozdzielał pasma palcami. Po dłuższej chwili delikatnie, prawie pieszczotliwie zaczął je czesać. Od dziecka czynność ta zalewała mnie miodem, koiła i uspokajała. Mogę trwać tak godzinami, czesana leniwie.
- Masz piękne włosy – mruknął.
- Kiedyś ich nie lubiłam – odmruknęłam. – Walczyłam zaciekle prostownicą z każdym puklem, ale wilgoć w powietrzu była skuteczniejsza od prostownicy. – Zaśmiałam się na to wspomnienie. – Dałam włosom wygrać, niech się kręcą.
Włosy były rozczesane, a on nadal bawił się nimi, przeciągając zębami grzebienia między wilgotnymi pasmami.
Miałam ochotę dogryźć mu, podsuwając pomysł, by zdjął mi, jako swojej zakładniczce skalp i na nim zarobił, ale nie chciałam psuć tej czarodziejskiej chwili.
Gdy przestał czesać, po prostu położyłam się na boku i podciągnęłam na materac stopy. Złapał mnie za kostkę stopy i zacisnął na niej… metal kajdanek!
- Mam z tym spać?! – Usiadłam zszokowana.
- Tak. – Drugą obrączkę zacisnął powyżej swojej doskonałej stopy.
Nie mogłam od niej oderwać wzroku. Proste palce zakończone zadbanymi paznokciami i ten opływowy kształt…
Chora na głowę jestem. Z impetem walnęłam głową na miękką ...
... poduchę, rejestrując mimochodem ruch piersi, które wyskoczyły prawie ze szlafroka. On też to zarejestrował.
A masz, pomyślałam z satysfakcją.
Poprawiłam poły kosmatego materiału i odwróciłam się od niego.
Nie tylko ja będę miała sny.
Obawiałam się bezsenności, ale dzisiejsze emocje wyczerpały mnie na tyle, że odpłynęłam w objęcia Morfeusza wyjątkowo szybko.
We śnie atakował mnie fizycznie, dotykając rozpaloną skórą i penetrując moje wnętrze… pistoletem. Całował mnie mokro, wodząc po moim policzku zimnym metalem. Jego jęki miały podźwięk huku wystrzału. Czysta, senna abstrakcja. Skuł mi dłonie nad głową, przez co byłam kompletnie bezbronna i pieprzył z coraz większą mocą, wciąż patrząc mi w oczy. Każdy kolejny ruch był gwałtowniejszy i głębszy. Oczy lśniły mu jaskrawym błękitem i zwierzęcą dzikością. Uwięził mnie magnetyzmem spojrzenia i pchał coraz mocniej. Moja senna mara prowadziła mnie na skraj rozkoszy.
Jęczałam i zaciskałam palce na zagłówku łóżka, aż w końcu z krzykiem eksplodowałam.
Zdyszana i spocona usiadłam na łóżku. Chwilę po mnie obok usiadł Feliks.
Spojrzeliśmy sobie w oczy. Czy on też śnił podobnie? Popatrzyłam w dół na jego spodnie, a w nich na imponujących rozmiarów namiot. Nie próbował nawet tego ukryć. Po prostu patrzył to na moją twarz, to na dekolt szlafroka, którego poły odsłaniały nadmiar kobiecości.
Co z tym uczuciem zrobić?!
Podniósł dłoń i przyciągnął moją głowę do swojej. Nie oponowałam, przyjęłam usta z ulgą wygłodzonej i ...