1. Romans z kuzynką


    Data: 30.04.2020, Kategorie: Pierwszy raz Tabu, Autor: pawel19951, Źródło: xHamster

    Lato 77 roku było wyjątkowo upalne. Miałem 23 lata i studiowałem na 3 r na P.P - pojazdy i maszyny robocze. W ramach praktyk załatwiłem sobie prace w warsztacie sam. brata dziekana wydziału, bo było blisko i lubiłem to. Codziennie po pracy ( do 14) jechaliśmy z moją kuzynką – rówieśniczką, nad pobliskie jezioro. Ona studiowała na AWF-ie, i spędzała wakacje u swojego ojca, który mieszkał w mojej miejscowości. Od dwóch lat była mężatką, ale jej mąż - student - w każde wakacje wyjeżdżał na zarobek do Francji przy zbiorze owoców. Miał i nam załatwić pracę, ale my tzn. kuzynka i ja nie dostaliśmy paszportów - takie to były czasy. Jeździliśmy nad to jezioro rowerami, bo to ścieżkami przez pola było ok 2,5 km. Zawsze się lubiliśmy ( jako dzieciaki nawet się całowaliśmy ), a teraz zbliżaliśmy się do siebie coraz bardziej. Hany była b. ładną i atrakcyjną dziewczyną o złoto-brązowych długich włosach, zgrabną i z raczej małymi piersiami. Często widziałem jak inni spoglądają na nią i mi zazdroszczą, zwłaszcza gdy smarowałem jej plecy i nóżki olejkiem do opalania, często dotykając piersi lub wewnętrznej powierzchni ud. H świetnie pływała i baraszkowaliśmy w wodzie na środku jeziora z dala od ludzi. Te zabawy przybierały coraz bardziej zaawansowane i wyrafinowane formy z pocałunkami włącznie. Zdarzało sie że musiałem czekać z wyjściem z wody, by nie maszerować po plaży z namiotem w kąpielówkach. H specjalnie ocierała się i niby przypadkiem dotykała w wodzie twardego narządu - bardzo ...
    ... ją to bawiło. Ja też często prowokowałem ją do takich działań i chwytałem za piersiątka lub krocze. Pokusa była coraz większa. Nadszedł piątek 22 lipca ( to było święto państwowe, a w tych latach nie wszystkie soboty były wolne) i od rana pojechaliśmy, a raczej poszliśmy, bo rower H miał kichę, a wtedy nie było jeszcze łatek samowulkanizujących. Jednak by nie dźwigać wszystkiego w rękach wzięliśmy mój rower. Tego dnia zwaliły się nad jezioro tłumy, a że chcieliśmy odrobiny intymności, weszliśmy na skarpę i z 30 metrów w łan żyta. Tam wymościliśmy sobie gniazdko i rozłożyliśmy koce. Byliśmy sami. Rozebraliśmy się, H miała czarny jednoczęściowy kostium, składający się z wyciętych majtek i szerokich ramiączek z przodu a raczej szelek, przechodzących w ramiączka na plecach, złączonych patką poniżej łopatek. Wyglądała w nim ekscytująco, bo patrząc z boku widać było zarys nagich piersi z guziczkiem sutka. Zeszliśmy popływać i jak zazwyczaj wypłynęliśmy daleko od brzegu by być z dala od ludzi i móc oddawać się figlom i wodnym pieszczotom. Potem H chciała poskakać , a że nie było pomostu, wchodziła mi na ramiona i skakała na główkę. Miałem wówczas możliwość całowania jej łydek, z czego skwapliwie korzystałem. Później chciała przez plecy na tył. W tym celu stawała na splecionych moich dłoniach a rękoma obejmowała kark. Wtedy dwukrotnie specjalnie rozwarłem je, a ona spadając cała przytulona ocierała się o mnie i pewnie musiała wyczuć stojącego penisa. Nic nie powiedziała, tylko się ...
«123»