1. Zgromadzenie zagubionych dusz – Prolog


    Data: 03.05.2020, Autor: TeodorMaj, Źródło: Lol24

    „Kto przekroczy próg miejsca tego, postanawia zaprzedać duszę swą, Panu naszemu jedynemu i sprawiedliwemu.
    
    Kto zagości w murach miejsca tego, już na zawsze pozostanie wierny Panu swemu i jedynemu, a wszelkie tajemnice pozostaną z nim na wieki wieków, a wyjawienie ich postronnym karą utraty życia zagrożone i wiecznym potępieniem. Amen”.
    
    22.04.1901 r.
    
    ***
    
    Ogromny budynek klasztoru nie cieszył się dobrą opinią. Wśród mieszkańców okolicznych miejscowości krążyły legendy na jego temat. Dziewiętnastowieczny gmach swą bryłą przypominał pałac. Na początku lat trzydziestych dwudziestego wieku, miejscowy lud wygnał stąd kler, głosząc wszem wobec o ich niecnych uczynkach. W czasie drugiej wojny światowej klasztor służył jako siedziba niemieckich oficerów, a także więzienie i szpital. Wiele osób straciło tutaj życie, a jeszcze więcej cierpiało niemałe katusze.
    
    Przez wiele lat po wojnie, budynek stał opuszczony, a jedna z opowieści głosi, że jest to miejsce nawiedzone.
    
    Widmem przeszłości był do jesieni tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego pierwszego roku, gdy został ponownie zajęty przez kościół. Gmach podzielono na dwa skrzydła, jedno dla kleru i zwierzchników kościoła katolickiego, drugie na potrzeby internatu uczelni wyższej prowadzonej przez kurię.
    
    Podczas ponad trzydziestu lat użytkowania, doszło w tym miejscu do wielu niewyjaśnionych zdarzeń, między innymi kilku morderstw, o których nikt nigdy głośno nie mówił. W styczniu dwa tysiące pierwszego roku zaginęło ...
    ... dwóch studentów; rozpłynęli się w powietrzu. Nikt ich nie szukał, ciał nie odnaleziono, a śledztwo zamknięto z powodu braku dowodów, pomimo licznych protestów lokalnej ludności.
    
    Pobliska parafia pod naciskiem kurii i wyższych władz kościelnych, skrupulatnie pilnowała, aby to, co działo się za murami budynku, tam pozostawało. Młodzi klerycy przysięgli nie zdradzić tajemnic tego miejsca pod groźbą ekskomuniki, studenci zaś wykluczenia z uczelni i potępienia przez władze kościoła, którym zdecydowanie nie na rękę byłoby wydostanie się na światło dzienne jakichkolwiek informacji.
    
    ***
    
    Zegar na dziedzińcu wybił godzinę szóstą rano, czas na modlitwę. Wychodząc ze swojej izby, wbijam wzrok w kamienną posadzkę wąskiego korytarza i zmierzam prosto do sali katechetycznej. Z nikim nie rozmawiam; Jego Eminencja wczoraj zabronił, jednocześnie informując, że jesteśmy w trakcie trzydziestodniowego okresu skromności i ciszy. Jedyna rozmowa, jaką możemy odbyć, to ta w myślach z naszym panem. Jestem szczerze wdzięczny panu naszemu za taką możliwość wyciszenia się; regeneracji psychicznej, która niewątpliwie jest mi potrzebna.
    
    W nocy słyszałem muzykę dochodzącą ze skrzydła internatu. Jego Eminencja na pewno nie był zadowolony. Muzyki można słuchać tylko w wyznaczonych godzinach i tylko takiej, której odtwarzanie zostanie zaakceptowane przez jego samego. Tutaj obowiązuje ściśle ustalony i rygorystyczny regulamin, a jego naruszenie wiąże się z karą.
    
    W domu nigdy nie byłem kochany, ojciec ...
«123»