1. Kobiety XI KONIEC


    Data: 28.06.2018, Autor: Malolata1, Źródło: Lol24

    W życiu człowieka przychodzi taki moment, kiedy zdaje sobie sprawę, że się starzeje.
    
    To etap, którego nie da się przerwać, nie można zatrzymać nieubłaganie tykających wskazówek swojego ulubionego zegara wiszącego na ścianie.
    
    To etap, kiedy człowiek myśli więcej a jego szare komórki podpowiadają mu:
    
    "hej, stary, powinieneś być szczęśliwy."
    
    No i co, Gerard?
    
    Jesteś szczęśliwy?
    
    Śmieję się pod nosem, prowadząc ze sobą poważny dialog, przez który opadają mi ręce.
    
    Nie jestem.
    
    Człowiek nie może być szczęśliwy po rozstaniu, kiedy druga osoba bawiła się tylko swoją rolą, kreowała swoją postać, aby sprostać wymaganiom innym.
    
    Leczę swoją zranioną dumę i serce dobrym trunkiem.
    
    Telefon wibruje, ale nie reaguję.
    
    Przed oczami, jak w kinie, wyświetla się ładna, uśmiechnięta twarz Emmy.
    
    Podchodzi do mnie, chce pocałować i kiedy tak trwamy w chwili, cieszymy się nią i sobą, ona nagle ucieka, a na jej miejscu pojawia się wkurwiona Sophie.
    
    Otwieram oczy i pociągam łyk z butelki.
    
    To straszne - myślę. - To cholernie straszne, kiedy jedna osoba jest dla nas wszystkim, a gdy wydaje nam się, że już nic nie może się spierdolić, okazuje się, że to wszystko, cała relacja to tylko banalna fikcja, gra, w której na samym początku było oczywiste, że jestem na straconej pozycji, mam przegrać.
    
    Telefon znów wibruje, ale nie reaguję.
    
    Tak, rżnąłem laski, bawiłem się ich cyckami, tyłkami, pozwalałem sobie na takie rzeczy, o których ich facet, mąż czy nawet ...
    ... kochanek, wcale by nie pomyślał.
    
    Dlatego do mnie lgnęły, dlatego chciały czuć się wyjątkowo, dlatego tak lubiły się ze mną pieprzyć i sprawiać wrażenie niewinnych, nieśmiałych.
    
    Gówno prawda, to tylko gra.
    
    Gra pozorów i zmysłów.
    
    Byłem idealnym kandydatem na jedną noc, dobrze o tym wiedziały.
    
    Wiedziały, że z nikim innym nie będzie im tak dobrze, że orgazm, który ze mną przeżyją, nie będzie choć w niewielkim procencie porównywalny do tego, co robią z nimi ich stali partnerzy albo przypadkowi goście na imprezie.
    
    Wiedziały to, więc dlaczego potem, kiedy kończyła się noc, alkohol i chęć na ostry seks, nagle traciły głowę, wyobrażały mnie sobie, jako idealnego kandydata na męża?
    
    Otóż, kobiety to istoty autodestrukcyjne.
    
    Zawsze będą chciały więcej, kiedy poczują, że możesz dać im wszystko.
    
    Dać to, czego nie znajdą w ramionach innego mężczyzny.
    
    - Jak się trzymasz? - obraz Very wiruje przed moimi oczami, dwoi się i troi.
    
    Wzdycha, zbierając butelki turlające się wokół kanapy.
    
    - Cudownie! - krzyczę, rozkładając rękę i uśmiecham się na prawo i lewo. - Nie może być lepiej!
    
    Kobieta spogląda na mnie z pod przymrużonych powiek i zaciska usta.
    
    - Wiesz, Gerard, powinieneś pozbierać się do kupy i zacząć od nowa - jej słowa sprawiają, że milczę, by za chwilę rozjuszyć mnie tak, jak nigdy.
    
    - Pewnie, powinienem teraz latać nago po łące i wąchać kwiaty i cieszyć się, że tu jestem! - nakładam na usta sztuczny uśmiech a sarkazm w moim głosie brzmi doprawdy ...
«123»