-
Dziecko Mikołaja
Data: 24.05.2020, Autor: impregcaps, Źródło: Lol24
- Nareszcie są Święta - powiedziała z radością Danuta - Tak, też lubię święta - odpowiedziała jej schorowana mama Genowefa z którą Danuta dzieliła mieszkanie. - Chodź do stołu. Przygotowałam kolację - powiedziała Danuta. Danuta pomogła mamie podejść do stołu. - Nie musiałaś aż tyle dla nas przygotowywać - powiedziała zdziwiona Genowefa. - Musiałam. Dzień święty trzeba święcić - odpowiedziała mamie Danuta - Właściwie to masz rację - dodała Genowefa. Następnie panie podzieliły się opłatkiem i zjadły kolację. - Córciu, chyba położę się spać bo już dłużej nie wytrzymam - powiedziała Genowefa. - Dobrze mamo - odpowiedziała Danuta i dodała - Ja poczekam na Mikołaja. - Na mikołaja? - zapytała zdziwiona Genowefa i dodała - Przecież on nie istnieje. - To nieprawda. Wiem że on istnieje i dziś to udowodnię - powiedziała przekonująco Danuta. - Masz 30 lat i wciąż wierzysz w Mikołaja. Dorośnij wreszcie! - powiedziała Genowefa podniesionym głosem do swojej córki. - Już ja wiem lepiej - dodała Danuta i pomogła mamie położyć się w łóżku. Następnie Danuta wróciła do salonu i usiadła na kanapie po czym włączyła telewizor. W telewizji jak w każde święta leciał "Kevin sam w domu". - Ja pierdolę. Co roku to samo - powiedziała do siebie Danuta. Minęła północ a Danuta skończyła właśnie oglądać jak po raz setny jakiś mały dzieciak bije dwóch głupkowatych przestępców. Wtedy do pokoju wszedł Maks, jej pies. Danuta wzięła go ze schroniska około trzy lata ...
... temu. - Cześć Maksiu. Chociaż ty nie śpisz - powiedziała Danuta i uśmiechnęła się do niego po czym go zapytała - Chcesz ze mną pooglądać telewizję? - Chętnie - odpowiedział Maks. - Że co? - zapytała zszokowana tym co usłyszała Danuta. - Chętnie pooglądam. Coś nie tak? - zapytał Maks. - Ty mówisz! To jest nie tak - powiedziała wciąż zszokowana Danuta. - Jest noc wigilijna i dzisiaj mogę mówić. Nie wiedziałaś o tym? - zapytała Maks. - Nie wierzyłam że to prawda - odpowiedziała Danuta. - A w mikołaja wierzysz... - dodał Maks. - To co innego - powiedziała Danuta. - Naprawdę wierzysz że przyjdzie? - zapytał ponownie Maks. - Tak, poczekam aż w końcu przyjdzie - powiedziała Danuta przekonana w istnienie Mikołaja. - To mogę wejść na kanapę i Ci potowarzyszyć? - spytał Maks. - Oczywiście - powiedziała Danuta pozwalając Maksowi wejść na kanapę. Kevin się skończył więc Danuta latała po kanałach wierząc że znajdzie coś ciekawego. W końcu wskazówki na zegarku wskazywały godzinę pierwszą w nocy. Danuta nie mogła nic znaleźć a jej oczy zaczęły się kleić i coraz mocniej walczyła żeby nie usnąć. Po chwili usłyszała że ktoś wchodzi do salonu. Był to Święty Mikołaj. - Cześć. Ty naprawdę istniejesz - powiedziała Danuta. - Nie powinnaś spać. Przecież już późno - odpowiedział jej Mikołaj. - Czekałam specjalnie na Ciebie. Wiedziałam że istniejesz - odpowiedziała zadowolona Danuta. - Tak... Nie jest trochę za stara na takie rzeczy? - zapytał ...