Wiktoria, suka. Rozdzial 1
Data: 25.05.2020,
Kategorie:
BDSM
Autor: Marcin Sokołowski, Źródło: SexOpowiadania
... więc mogła się dokładnie przyjrzeć swojej muszelce ukrytej między udami. Była gładko wygolona, brzydziła się owłosienia w miejscach intymnych, więc depilowała się regularnie.
Zadowolona z większości swojego ciała otworzyła szafę, codzienną torturę, którą musiała przeżywać. Miała mnóstwo ubrań, część przywiozła ze sobą, ale większość była efektem dużych napiwków w knajpie, w której pracowała jako kelnerka. Bez zawahania większość szła na ciuchy i szybko zorientowała się, że od nadmiaru zaczęła mieć problem z wyborem i traciła na to każdego dnia sporo czasu. Ale nie tym razem, wzięła zwykły biały top na ramiączkach, klasycznie pomijając stanik, wybrała też granatowe stringi z koronki, na które wciągnęła jeansowe krótkie spodenki. Była gotowa, pomaluje się po śniadaniu, bo zapach, który dochodził z pomieszczenia obok był tak intensywny, że nie wytrzymałaby dłużej. Uśmiechając się do ukochanego usiadła i zaczęła od cappuccino. Potem było tylko lepiej, bo chłopak przyniósł jej jajecznice i bagietkę.
-Dawid zjesz dziś na mieście, albo sam sobie zrobisz obiad? Bo ja po śniadaniu umówiłam się z Darią i już wiem, że nie wrócę szybciej niż wieczorem. Nie jesteś zły? -powiedziała delektując się posiłkiem.
-Nie, spoko. Zjem sobie coś, czyli będziesz wieczorem? Może po Ciebie podjechać, czy wrócisz sama?
-Nie trzeba, wrócę busem. -nie zbyt lubiła się tak umawiać, bo czuła się uwiązana terminem i miała na sumieniu to, że ta druga osoba czeka i musi się dla niej specjalnie ...
... fatygować.
Zjedli i nie minęła godzina jak dziewczyna z lekkim makijażem stała w czarnych adidasach na przystanku niedaleko mieszkania. Dawid też gdzieś wychodził, więc nie mieli zbytnio czasu pogadać o czymś więcej, niż przy śniadaniu. Nie zauważył też braku stanika, albo nie skojarzył faktów, że wychodzi tak na miasto. Była z tego powodu zadowolona, bo ominęła ją jedna sprzeczka, która mogłaby jej zepsuć dzisiejszy świetny humor. Spojrzała na komórkę, żeby sprawdzić godzinę.
-Oczywiście się spóźnia.. -oceniła pod nosem i wyglądała dalej na ulicę. Mijały kolejne minuty, a autobusu nie było, przybywało za to ludzi, przez co na przystanku zrobiło się tłoczno. Stała oparta o wiatę, zauważyła że po drugiej stronie ulicy stoi grupka licealistów. Ewidentnie rozmawiają o niej, rozglądnęła się jeszcze, ale mało skromnie oceniła, że nie mają na kogo innego się patrzeć. Początkowo to olała, chłopcy niewiele młodsi od niej, pewnie jechali nad morze, sądząc po ich strojach konwersowali dosyć emocjonalnie pokazując w jej kierunku. Szum ulicy dość skutecznie ich zagłuszał, ale jak robiło się spokojniej słyszała co nieco.
-No szmato gdzie jedziesz..? -usłyszała w końcu w miarę wyraźnie. Spojrzała na nich zawstydzona i postanowiła, że musi to jakoś ukrócić. Poderwała się z oparcia i odwróciwszy się do nich plecami stanęła w cieniu za wiatą. Zadowolona, że sobie tak ładnie poradziła ponownie sprawdziła godzinę.
SMS: Autobus mi się spóźnia już 12 min, poczekaj przed wejściem proszę. ...