Niewolnik mojej eks cz.1
Data: 27.05.2020,
Kategorie:
Fantazja
Autor: JKLPIJK, Źródło: SexOpowiadania
... z twojej strony – zdecydowanie odparła Wiktoria, po czym wstała i wyszła na chwilę do łazienki. Jak się oddalała, patrzyłem na jej ciało i śliczny, zaokrąglony tyłek. Zostałem przez chwilę sam. Zacząłem się zastanawiać, czy powinienem się zgodzić. Miałem pewne wątpliwości. A może ona mnie tylko podpuszcza? Ale skoro tak, to w jakim celu? Chyba nie marnowałaby swojego czasu, gdyby nie mówiła poważnie. Wiktoria wróciła.
-I jak, zastanowiłeś się? – zapytała.
-Nadal nie znam szczegółów – odpowiedziałem – chciałbym wiedzieć, na co się piszę.
-Twoja rola miałaby sprowadzać się do bycia samcem beta. Wiesz, o co chodzi. Chciałbyś „poasystować” podczas naszego seksu?
-Ach, więc to tak – pomyślałem sobie. Niecodzienna propozycja. Zacząłem stresować się bardziej, co chyba zostało zauważone przez nią.
-Jakby co, nie naciskam. W każdym razie… Przemyśl to i daj mi znać w ciągu paru dni. W razie czego, gdyby nam wszystkim się spodobało to moglibyśmy nawiązać dłuższą „współpracę” – to mówiąc wzięła swoją torebkę i zaczęła szykować się do wyjścia.
-Ja już muszę spadać, bo mam jeszcze spotkanie służbowe z pracy za godzinę.
***
Minęły dwa dni od tamtego spotkania. Długo myślałem o tym. Po zobaczeniu Wiktorii przypominały mi się wszystkie te rzeczy, jakie robiliśmy w łóżku. Nie mogłem zaprzeczyć, że nadal strasznie mnie ona podniecała. Wizja zobaczenia ponownie nagiego, pięknego ciała Wiktorii powodowała, że w moich majtkach robiło się twardo. Nie byłem do końca pewien, ...
... co konkretnie miałbym robić, ale… walić to! Nie zastanawiałem się dłużej. Odpaliłem fejsa, otworzyłem okno rozmowy i wystukałem szybko, póki jeszcze miałem odwagę:
"ZGADZAM SIĘ"
Czekałem parę godzin na odpowiedź. W międzyczasie w moim umyśle zaczęły narastać obawy. A co jeśli rozmyśliła się? W końcu jednak usłyszałem dźwięk komunikatora. Serce waliło mi jak szalone. Wiadomość brzmiała:
-Super! Możemy się spotkać u mnie, kiedy będziesz miał wolny weekend. Kiedy ci pasuje?
Umówiliśmy się na sobotę wieczór. Pojechałem samochodem w miejsce, które mi wskazała. Mieszkanie znajdowało się w wysokim bloku, na ósmym piętrze. Wjechałem windą, stanąłem przed drzwiami. Trochę się zestresowałem – nie do końca wiedziałem, co mnie tam czeka. No nic to… raz się żyje. Wziąłem głęboki oddech i zadzwoniłem do drzwi. Otworzyła mi Wiktoria i zaprosiła do środka. Wewnątrz, poznałem Piotrka – narzeczonego Wiktorii. Był lepiej zbudowany ode mnie i wyższy. Pasował do niej. Usiedliśmy na kanapie we troje, a gospodarze zaproponowali mi piwo.
-Dziękuję, jestem samochodem – odmówiłem – ale chętnie napiłbym się kawy. Wiktoria poszła przygotować napoje, a ja w międzyczasie zamieniłem kilka słów z Piotrkiem. Sprawiał wrażenie ekstrawertyka i dobrze mi się z nim gadało. Wiktoria wróciła i rozmawialiśmy jeszcze przez chwile o różnych pierdołach. Dokończyłem picie kawy, a oni dopijali właśnie ostatnie łyki piwa.
-No więc – zaczęła Wiktoria – Michał, znasz szczegóły naszej współpracy?
-Tylko ...