Kto nie slucha brata, sluchac bedzie bata (Rozdzial 1)
Data: 30.05.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: Janghyeok Park, Źródło: SexOpowiadania
... teraz jego uśmiech zamienia się w lekki śmiech - Pedały muszą znać swoje miejsce, jak chcą sobie wąchać męskie stopy to proszę bardzo!
Radek schyla się, zaczyna rozwiązywać swojego buta. Rozglądam się po pokoju. Czy to sen? Jakaś ukryta kamera? Mój brat sobie jaja robi? Powracam wzrokiem na niego. Jego but już leży na podłodze. Po kilku sekundach uderza mnie zapach jego skarpet. Na pewno nie nosił ich tylko jeden dzień. Są to skarpety stópki, białe. A raczej powinny być białe. Prawie całe są szare, w niektórych miejscach czarne. Zauważa, że na niego patrzę i na chwilę przerywa rozwiązywanie drugiego buta
- O skarpetki się nie martw, będziesz mieć czas je zlizywać do czysta, teraz chciałbym żeby mojego stopy po treningu mogły się trochę odprężyć, może do czegoś po tylu latach się przydasz - znowu zanosi się śmiechem. Czuję coraz większe upokorzenie. Więc to nie żart. Marzyłem o tej chwili od momentu moich szesnastych urodzin. Przelałem litry spermy waląc sobie do jego piłkarskich getrów - mojego ulubionego rodzaju skarpetek. Ale teraz przelewa mnie wstyd. Zawsze podobał mi się zapach jego skarpetek, uwielbiałem go. Ale teraz śmierdzą. Potwornie śmierdzą. Co zmieniło ich zapach? Fakt, że jestem przymuszany?
- Na co czekasz? Skarpetki same się nie zdejmą, całą robotę mam robić pedale? - z rozmyśleń wybija mnie jego głos. Patrzę na jego nogi. Faktycznie, już zdjął oba buty i został w samych skarpetkach. Schodzę z łóżka i siadam na podłogę przed nim. Co teraz? Mam ...
... czekać na jakiś sygnał kiedy mam zacząć? Co mam robić?
- No dalej kurwo! - krzyczy. Czuję jego ślinę na sobie. Splunął na mnie. Nigdy nie czułem się tak upokorzony. Nie jestem teraz jego bratem, jestem jego zabawką. Chwytam jego stopę w dłoń i ostatni raz na niego spoglądam. Cały czas ma na swojej twarzy ten zawadiacki uśmiech. Powoli ściągam jego skarpetkę. Myślałem, że po jego skarpetkach nie ma gorszego zapachu na świecie, ale jednak jest - jego stopy. Całe zabrudzone, musiał nieźle nimi pracować dzisiaj. Pewnie grał w piłkę z kumplami z AWFu. Podnoszę jego stopę do swojej twarzy. Przyglądam się jej. Cała zabrudzona, widać jeszcze trochę mokre ślady potu. Okropnie cuchnie.
- Wąchaj braciszku! - zanim mogę się nawet przyzwyczaić do tego zapachu przyciska mi ją do twarzy. Próbuję ją odrzucić, ale nie daję rady, ma za silne nogi, nic dziwnego skoro od dzieciaka trenował piłkę nożną. Ledwo słyszę jego gromki śmiech - wszystkie moje zmysły są skupione na jego stopie. Po chwili ten obrzydliwy zapach zamienia się w podniecają woń. Nie walczę już z jego stopą, biorę głębokie wdechy. Dostaję dreszczy.
- I co pedałku? Żyjesz tam jeszcze? - słyszę pytanie. Przez stopę nie mogę odpowiedzieć, więc tylko kiwam głową. Mój kutas powoli znowu budzi się do życia. Cały czas jestem nagi, nie było kiedy się ubrać. Radek to zauważa.
- Twój mały też chyba żyje. Nic dziwnego że żadnej dziewczyny nie przeleciałeś z tym piętnastocentrymetrowym maluszkiem. - już nie mogę udawać, że mi się to ...