-
MW-Ibiza Rozdzial 48 Oskalpowana dziewczyna
Data: 31.05.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski, Źródło: SexOpowiadania
... dłoni nie trzymał. - Ojej! - Czy wspominałem, że właśnie w ten sposób witamy się z dziewczętami? Ściskając im cipki? - Jakoś ci to umknęło. - Nie sądzisz chyba, że nie wspomniałem celowo? - Owszem, sądzę. Lubisz zaskakiwać. A teraz daj dokończyć. - Jestem... nowa i nie zorientowana, przepraszam, to nieładnie zmuszać kogoś, żeby czekał z wyciągniętą ręką. - Nie narzekam. Pewnie, że nie narzeka, przecież nie trzyma tej wyciągniętej dłoni w powietrzu! - A jak dziewczyny witają was? - Podobnie. My też mamy taki boski punkt podparcia... Aldi pluje w dłoń, bierze zamach, Antonio się nie cofa, odważnie bierze to na klatę. I staje na palcach, gdy Aldi go tak podpiera. I długo nie wypuszcza, zafascynowana rozgrywającym się spektaklem. Otóż zwisający wcześniej niczym wielki robal, penis Antonia, wsparty teraz na wewnętrznej stronie jej przedramienia, powoli nabrzmiewa i posuwa ruchem nomen omen robaczkowym w stronę łokcia dziewczyny. Gdy ta zabiera w końcu rękę, nabrzmiały kutas dalej w nią celuje. - Już mi się tutaj podoba – mówi Aldi. Choć jeszcze nie dopłynęliśmy. - Podoba mi się ta nowa dziewczyna – mówi Antonio. Jak właściwie ma na imię? Przyglądamy się Aldonie stojącej na dziobie motorówki. Z rozwianymi włosami, cyckami na kursie, czyli dupą do nas, może, a nawet musi się podobać. - Al... Ale nie powiedziała? - Coś mnie powstrzymuje przed podaniem jej imienia, przekonałem się, jak bardzo go nie lubi. – W sumie, to nie wiem. - ...
... NIE WIESZ?! - Tak wyszło. Pójdę, spytam. - Zrób sobie Titanica. - Co? - Spójrz na nią. Jak na Titanicu. Bądź, jak Leonardo. Ja nie mogę, steruję. * * * - Jak na Titanicu, nie uważasz? - Leonardo nie trzymał jej za cipkę i cycki. - Bo byli ubrani. - Chcę być bardziej naga... - Przecież jesteś kompletnie naga, nawet sandałki zrzuciłaś biegnąc do wody. - To moje pierwsze życzenie. Wygrałam. Nie trzeba się było schylać po te sandałki. Ale dziękuję. - Bardziej naga? Nie wiem, jak... - To proste, znajdź mi dobre nożyczki i golarkę. I piankę. - Ach! No oczywiście. Ale w takim razie pobawię się nimi, póki są. A co do golenia, poszukamy Moniki, albo Toli, to nasze fryzjerki. Zrobią to profesjonalnie. Aldona tylko wzdycha – bawię się jej futerkiem i tym, co (jeszcze) skrywa, coraz śmielej. Uznaję to westchnienie za zgodę. - Czyli załatwione. Druga sprawa: oprócz mnie nikt nie zna twojego imienia. Wczoraj nikomu nie powiedziałem, Antoniowi też nie, choć pytał. Aldona tylko wzdycha. Jakby głośniej. To już nie wiem, dobrze zrobiłem, czy nie? A może wzdycha głośniej, bo właśnie znalazłem łechtaczkę? - Dobrze zrobiłeś – mówi, gdy już może mówić. - Umiem robić dobrze dziewczętom. - Dobrze zrobiłeś, że nie powiedziałeś. Muszę sobie wymyślić jakieś imię. - Byle szybko. * * * Na pomoście czeka Ala. - To moja dziewczyna. - Chciałeś powiedzieć, jedna z twoich dziewcząt. Podobno masz ich dużo. - Tak, ale to właśnie ta ...