1. Opieka nad młodszą siostrą


    Data: 01.06.2020, Autor: Franko, Źródło: Lol24

    ... Wszedłem w nią do końca. Zaczęliśmy się lekko poruszać. Wciąż się całując, pomrukiwaliśmy z zadowolenia. W końcu nasze usta rozerwały się a ruchy stały się dwukrotnie szybsze. Następnie trzykrotnie, coraz szybsze, aż galopowaliśmy złączeni narządami jak byśmy brali udział w jakimś wyścigu. Jęki Gaby przeszywały mi uszy, ja nie wydawałem z siebie żadnych odgłosów. Słychać było tylko nasze zderzające się krocza i wycie małolaty. Odchyliła się do tyłu, wydawało się, że zaraz spadnie na podłogę, jednak trzymała się mnie za pomocą oplatających moje biodra nóg. Asekuracyjnie złapałem ją jeszcze za boki. Ona mnie również złapała. Piersi podskakiwały nęcąco. "Chlast, chlast, chlast” – Gabrysia coraz mocniej podskakiwała – "Och, och, oochh, uooochhhhh…” – zawodziła. Poczułem zbliżający się zenit. Po niej widać było, że również niewiele jej już brakuje. Nabijała się młodziutką, ciasną cipeczką na moją dużą pałę. Ścisnąłem ją z całej siły za boki i w powietrzu rozniósł się mój skowyt. Doszedłem, wystrzeliwałem w nią ogromne pokłady nasienia, które dodatkowo stymulowały cipeczkę. Doszła chwilę po mnie. Również zacisnęła swoje małe rączki na moich biodrach i odchyliła się jeszcze bardziej do tyłu. Jej głowa wisiała za nią, włosy opadały niemal na podłogę. Obydwoje zwolniliśmy ruchy i syciliśmy się cudownym uczuciem ciepła rozchodzącego się od krocza po całym ciele. Ostatni raz zalewałem jej słodką pizdeczkę… I skończyło się. Nasz ostatni wspólny orgazm przeminął i nigdy już nie miał ...
    ... powrócić. Wysunąłem się z niej powoli i pomogłem jej usiąść na stole, gdyż odchyliła się tak mocno, że miała z tym problem i prawie spadła na podłogę.
    
    - To co chciałeś mi powiedzieć? – zapytała zmęczona, gdy siedzieliśmy już naprzeciw siebie na stole kuchennym, ze wciąż splecionymi nogami.
    
    Teraz Gaba była spokojna i zrelaksowana. Tak, teraz mogłem jej powiedzieć. Spojrzałem się w dół, na cipkę i zobaczyłem wypływające z niej nasienie. Położyłem na niej dłoń i gładząc ją, rzekłem:
    
    - Tylko się nie wściekaj. Wracasz do domu – poczekałem, jak zareaguje, zrobiła tylko zdziwioną minę, więc ciągnąłem dalej – rozmawiałem z mamą, jest wściekła, że zawaliłaś rok. Powiedziała, cię zabiera, nic nie mogłem zrobić.
    
    - Kiedy? – spytała tylko smutno. Spodziewałem się, że będzie się złościć i krzyczeć, lecz widocznie była teraz zbyt wycieńczona.
    
    - Dzisiaj. Będzie tu za parę godzin.
    
    - Musiałeś jej mówić, że nie zdałam? – zapytała z wyrzutem, patrząc się na mnie swoimi błękitnymi oczyma. Zrobiło mi się jeszcze bardziej żal. Pogładziłem ją po piersi i rzekłem:
    
    - Musiałem, i tak by się dowiedziała i do tego winiłaby też mnie, gdybym nie powiedział.
    
    - Racja. No, to szkoda. Bardzo szkoda. Kocham miasto – prawie się rozpłakała – i ciebie też. Przyzwyczaiłam się do mieszkania z tobą…
    
    - Ja też – Pogłaskałem ją i po dotykaliśmy się jeszcze chwilę, po czym zeszliśmy ze stołu i zaczęliśmy sprzątać przed przyjazdem matki.
    
    I odjechały. Matka wpadła, posiedziała tylko chwilę i ...