Wyspa szczescia - 1.
Data: 03.06.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... ręką i zirytowana ruszyła do wyjścia. Obok szła milcząca i niewzruszona Edyta. Efektownie wyglądała w różowych sandałkach na szpilce, krótkich białych szortach i białej bluzce na ramiączkach. Nie założyła stanika. Kolor ubrania podkreślał jej opaleniznę. Usta pomalowała różową szminką. Myślami była gdzieś daleko.
Dwóch głośno rozmawiających mężczyzn, wychodząc z ośrodka, szybko minęło kobiety, ale zamilkli na widok Edyty. Po chwili podjęli przerwaną rozmowę. Kiedy wyszli za bramę ośrodka, zwolnili i ponownie spojrzeli na nią. Właśnie siadała na ławeczce obok Weroniki.
Inne dziewczyny uważnie popatrzyły na Majkę. Żadna nie odezwała się.
– Będą kłopoty! – wyraz twarzy Doroty jednoznacznie wyrażał jej niewypowiedzianą opinię. Twarze pozostałych dziewczyn przybrały podobny wyraz.
Majka też przybrała surową minę, pozę kapitan ich drużyny i machnęła ręką, przedrzeźniając Weronikę. Jednak żadna nie zaśmiała się.
*
– Tylko pamiętaj, że jak zostaniesz złapana, to pokrywasz część kosztów obozu – skwapliwie i bez sensu przypomniała przejęta Natka. Wszystkie znały wachlarz kar na pamięć.
Majka lekceważąco wzruszyła ramionami. Mama, a tym bardziej ona sama, nie byłaby w stanie opłacić nawet jednej kary! Co innego taka Natalia. Dla jej rodziców to żaden problem. Nawet nie zauważyliby opłaty za kilka kar. Ba! Na upartego mogliby sfinansować im cały obóz.
– Po co ona w ogóle trenuje, skoro rodzice są tacy zamożni? – dziewczyna z niechęcią myślała o ...
... koleżance.
Majka nie pałała już taką miłością do sportu jak przed kilkoma laty, ale... Ale życie zmusiło ją do kontynuowania treningów. Dzięki klubowemu stypendium i ona nieco wspierała bardzo ubogi, domowy budżet. Miała jeszcze dwoje młodszego rodzeństwa w wieku szkolnym i starszą siostrę, która studiowała, a popołudniami, wieczorami i, naturalnie, w weekendy pracowała. Mama, po wypadku, otrzymywała jedynie rentę, a trzeba było jeść i płacić czynsz. I kupować leki. Drogie leki. Ponieważ ojciec rzadko pracował, przynajmniej oficjalnie, więc nie przysyłał alimentów, a pieniądze z Funduszu nie wystarczały na wiele. Już przed wypadkiem mamy było krucho z pieniędzmi, więc teraz rezygnacja z treningów nie wchodziła w rachubę. Akcja „500+” w ich przypadku nie była, jak w piosence, „lekiem na całe zło”. Liczyła się naprawdę każda złotówka, więc trenowała. Gdyby, w ramach kary, przeniesioną ją do drugiej drużyny, to automatycznie straciłaby stypendium. Nawet nie brała pod uwagę takiej możliwości.
– Jebany faszysta – pomyślała z należną czułością o trenerze. Nie zamierzała słuchać jego zakazów. Ma ochotę, więc pójdzie wieczorem na piwo.
*
Weronika, obok Edyty, należała do najstarszych w grupie i pozostałe liczyły się z jej opinią. Musiały liczyć się z jej opinią. Przecież była kapitanem drużyny. Poza parkietem również. Kruczoczarne włosy do ramion, śniada, opalona cera, okrągła twarz o delikatnych i łagodnych rysach. Duże, zielone oczy, białe zęby i dołeczki w policzkach, kiedy śmiała się. ...