Wyspa szczescia - 1.
Data: 03.06.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... miałam takiego jednego...
– Chuj nie trener – Majka skojarzyła sugestię i dorównała koleżance w szczerości.
– Chuja to ma kierownik – spokojnie stwierdziła Natalia.
– Co?!! – Zaskoczone komentarzem Natki, nagle wszystkie wybuchły głośnym śmiechem.
– Nacia, tak się nie wyrażają panienki z dobrego domu!
– Natka! Ty cipko! Do sedna!
– Nasza mała Natalii! No kto by pomyślał, no, no...
– Nacia! To klasztor już nieaktualny?
– Przeleciał ciebie?!
– Nacia, ty suczko jebana! – Aldona w swoim „soczystym” stylu wyraziła słowa uznania dla młodszej koleżanki.
– Natka, kwadrans szczerości! Ale w pięć minut!
– I ze szczegółami!
– No, niczego nie pomijaj! Ty mała diablico!
– Tylko nie „jebana”! Spokojnie! – Natka mężnie przetrzymała huraganowy napór ciekawości i wulgaryzmów koleżanek. – Byłam u masażysty i ze stołu zlazł kierownik drużyny. Zobaczył mnie, jemu spadł ręcznik i zobaczyłam jego fiuta. Noo, ma. Sporego. I to w zwisie! I tyle – lekceważąco wydęła wargi, popatrzyła na koleżanki i wzruszyła ramionami.
– Jasne, sam ręcznik mu spadł przed tobą. Chyba z wrażenia fiut mu go zrzucił, kiedy ciebie zobaczył w ręczniku. A może bez? To pies na baby. I tyle! – Aldona wiedziała swoje.
– Aldi, a ty skąd tyle o nim wiesz?
– Ech, dziewczyny, długo opowiadać – westchnęła. – Może kiedyś. Idę poopalać cycki. Idziecie?
Ruszyły wszystkie. Wyznanie Natalii rozczarowało dziewczyny. Rozmawiając, zeszły po schodach i wyszły przed budynek, żeby opalać ...
... się i wspólnie kontynuować narzekanie na trenera i jego pomysły.
– Kurde, skąd biorą się tacy ludzie jak ten nasz trener? – mruczała pod nosem Roksana, podążając za grupką niezadowolonych koleżanek. Nikt jej nie słyszał. – Kaczki nimi srają czy jak?
Rozgorączkowane zakazami, już nie słyszały, jak chwilę później trener zamknął drzwi, pod którymi nieopatrznie komentowały decyzję o zakazie opuszczania ośrodka. Zmartwiona Natalia, pospiesznie wychodząc od trenera ze złą wiadomością, nie zauważyła, że nie zamknęła drzwi. Drugi trener i kierownik drużyny mieszkali w sąsiednich pokojach. Drzwi do nich nie były wygłuszone, więc też słyszeli całą rozmowę zawodniczek.
*
– Dorota, pozwól do mnie! – trener zawołał zawodniczkę, kiedy po obiedzie grupa wracała do swoich pokoi.
– Podpadłaś – szepnęła jedna z grupki. Dziewczyna odłączyła się od koleżanek, podeszła do uchylonych drzwi pokoju trenera i zapukała.
– Proszę! – kiedy usłyszała zaproszenie, weszła, zamknęła drzwi za sobą i przez króciutki korytarzyk dostała się do pokoju. Spojrzała i zamurowało ją. Trener stał odwrócony do niej plecami, ale bez koszulki i przyrządzał sobie jakiś napój. W końcu odwrócił się. Czuła się nieswojo. Był naprawdę barczysty, wysoki, dobrze zbudowany, jeszcze bez brzuszka, ale po ich treningach uprawiał jogging i dość regularnie chodził do klubowej siłowni, więc na razie wygrywał z alkoholem.
– Co? Nie widziałaś mężczyzny bez koszuli? – Dorota nie zaprzeczyła. Czuła się niepewnie.
– ...