-
POCZEKAM, AŻ MNIE POKOCHASZ 5
Data: 04.06.2020, Autor: Minka227, Źródło: Lol24
... Poza tym, podczas wizyty u nich już zawojowałaś ich serca. A muszę ci powiedzieć, że mama zazwyczaj była bardzo krytyczna w stosunku do dziewczyn, z którymi pojawiałem się w domu. Zadzwonimy? - Jeżeli chcesz, to dobrze. – zgodziła się. Paweł wziął komórkę i wybrał numer ojca. - Przepraszam tato, nie zbudziłem was, mam nadzieję?... To świetnie… nie, nic się nie stało… Mamy z Ewą dla was małą niespodziankę… Mamciu, skąd wiesz?... Kotku, mama zgadła… Tak, zgodziła się… Jestem tak szczęśliwy… Dziękujemy… Dobrze, ucałuję ją. Dobranoc. Ewuniu, mama powiedziała, że już przy obiedzie wiedziała, jaki będzie finał naszego wyjazdu. - Paweł, ale oni mnie wcale nie znają! To przecież nie jest normalne, co my robimy - Rodzice są nie tylko rodzicami. Są przede wszystkim moimi przyjaciółmi. Rozmawiam z nimi o wszystkim, no, prawie o wszystkim. Mam nadzieję, że także zaprzyjaźnisz się z nimi. - Wiesz, zazdroszczę Ci. - Mi? Czego? - Wszystkiego. Masz wspaniałych rodziców, którzy są Twoimi przyjaciółmi. Masz dobrą pracę. - Ale przede wszystkim mam Ciebie, kochanie. Co do rodziców, to masz rację. Jesteśmy przyjaciółmi i zawsze mogę na nich liczyć. A Ty, jakich miałaś rodziców? - Z tego co pamiętam, bardzo się kochali. Mnie też bardzo… tylko krótko… miałam osiem lat, kiedy zginęli, a osiemnaście, jak umarła babcia. Nie mam nikogo. Czy to nie będzie przeszkadzało twoim rodzicom? - Mam ich zapytać? - Tylko nie to! Teraz wiem, po kim masz taki charakter. Mając ...
... takich rodziców, nie mogłeś wyrosnąć na egoistę. Nie tak jak Hubert, który myślał tylko o sobie. - Kochanie, nie mówmy o nim. A w zasadzie nie mówmy o niczym. Dalej mam ochotę na ciebie. - Oj, uważaj, bo się przejesz! - Nie grozi, myszko, nie grozi. No właśnie, mam teraz ochotę na smaczne zwieńczenie wieczoru, moja przyszła żono.- Dotknął dłonią jej kobiecości. - O, tak myślałem, cała rozpalona i mokra, teraz zajmę się tylko nią. Uklęknął przed ukochaną, rozchylił jej kolana, zbliżył twarz do zroszonej sokami, pulsującej już z podniecenia szparki. Przeciągnął językiem od kakaowego oczka po wzgórek pokryty odrobinką włosków. Z ust Ewy wydostał się jęk zadowolenia. Z każdym dniem coraz bardziej uwielbiała pieszczoty Pawła. Zawsze zaskakiwał ją czymś nowym. Teraz też czubkiem języka „badał” wejście do krainy rozkoszy. Lekko przygryzał wargi, ssał łechtaczkę. Powoli wdzierał się coraz głębiej. Pracowity język Pawła pieścił najdalsze zakamarki aksamitnej norki, spijał coraz to większe ilości wypływającej wilgoci. Ewa pieściła swoje piersi. Jęk powoli przeradzał się w spazmatyczny krzyk. Mięśnie pochwy pulsowały coraz szybciej. Paweł wsunął wskazujący palec w mokre oczko i w tym momencie ciało dziewczyny wygięło się w łuk. Z jej ust rozległ się głośny okrzyk, który próbowała jeszcze tłumić. Mężczyzna podniósł się i w ociekającą, wciąż pulsującą od skurczów myszkę wsunął swojego twardego członka. Od razu do końca, aż do macicy, wywołując coraz mocniejsze drżenie odlatującej ...