ROK 2064 - CZĘŚĆ PIERWSZA: ZONA NUMER TRZY ROZDZIAŁ III - ALBIN RURA DO ZAPCHANIA - dokończenie rozdziału
Data: 01.07.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: Yake, Źródło: Fikumiku
... Warszawy. W „Fantomie” poznałem dwóch chłopaków. Zaprzyjaźniliśmy się. Nie dosyć, że byli z branży, to wszyscy byliśmy fryzjerami. Koczowałem u nich w mieszkaniu na Stalowej, obiecali mi znaleźć pracę i tak się też stało. W „Fantomie”poznawałem facetów na szybkie numerki w darkroomie. Szybki, ostry seks bez zobowiązań. Kiedyś na ulicy spotkałem Andrzeja z żoną i małym szkrabem w spacerówce. Ukłoniłem się … i to wszystko. Zauważyłem, że Andrzej zmienił się, wyglądał źle. I to było moje z nim ostatnie spotkanie. Po wyjeździe do Warszawy rzadko bywałem w Piątnicy. Moje życie miało inny rytm i tempo. W 2006 roku mieszkałem już w Londynie. Urlop dostałem w końcówce października i spędzałem go u rodziców. W Dzień Zaduszny wybrałem się do ciotki, by wraz z nią odwiedzić grób jej męża. Staliśmy nad jego grobem, a tuż obok świeczki odpalała kobieta którą chyba znałem. Obok kręcił się chłopak, który gdy się odwrócił …. , to przeszedł mnie dreszcz. To dziecko miało twarz mojego Andrzeja. Więc to była Elka z synem. Ukłoniłem się zwyczajowo. Ona mrużyła oczy i ...
... jakby czegoś szukała w pamięci. Gdy wracałem z ciotką do domu ona zapytała: – Albin, ty znasz panią Elę? To sąsiadka z bloku obok. – Niespecjalnie, ale ona była dziewczyną mojego kolegi ze szkoły – odpowiedziałem. – Ah, to ten twój kolega, to był straszny łobuz, drań! Zmarnował jej życie! Wcześnie mieli tego chłopaka. Alan,... czy tak jak tobie, Albin, ma na imię. On straszny pijus był i ją bił. Ona go w końcu z domu wyrzuciła. Jakieś dwa lata temu, zimą, znaleźli go martwego pod mostem. Ona to święta kobieta, katoliczka przykładna, to pochowała go i pomnik ładny wystawiła. On to na koniec tak łazikował i po Piątnicy też. Matka twoja mówiła, że ona czasem go pod waszym domem widziała, jak stał i gapił się w wasze obejście. Pewno ukraść coś chciał. Bo to takie ladaco było. Milczałem, chyba pierwszy raz w życiu chciałem po kimś zapłakać. Następnego dnia wybrałem się sam na cmentarz. Zapaliłem świeczkę na jego grobie, nie modliłem się, nie potrafię. Z nagrobka spoglądała na mnie dobrze mi znana twarz, utrwalona na porcelanowej płytce. KONIEC ROZDZIAŁU III