Dawid cz. 7
Data: 07.06.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
Wróciłem do domu i od wejścia zakomunikowałem... -Dostałem pracę w teatrze! Odpowiedzi nie było, totalna cisza. Dawid wyszedł, zostawił mi kartkę na stole, że wyjechał na kilka dni, żeby odpocząć i dać mi czas na wyciszenie, ogarnięcie się i takie tam. Fakt, ostatnimi czasy strzelałem fochy na prawo i lewo i to bez większych powodów, bo jak się nad tym zastanowić, to robiłem aferę i histerię jak księżniczka. A do księżniczki mi daleko. Napisałem do Dawida smsa... „Hej, jestem w domu, mam dobre wieści, ale to jak wrócisz. Przepraszam za swoje fochy. Do zobaczenia. Buziaki.” Nie odpisał, widać bardzo się obraził i teraz to on będzie się fochować. Zaprosiłem Karolinę, przyjechała trochę przed czasem. Zamówiliśmy chińszczyznę, ja ryż smażony z kurczakiem, a Karolina wieprzowinę w pięciu smakach (jak dla mnie to w żadnym smaku), wyjąłem z barku butelkę czerwonego, półwytrawnego wina i zaczęliśmy opijać moją nową pracę. -Wiesz, fajnie, że ci się udało z tą robotą. Trzeba mieć farta, żeby pracować w zawodzie. - powiedziała. -W sumie masz rację. Nie wierzyłem, że kiedykolwiek dostanę etat. A tu nagle, pach! I stało się. -Zazdroszczę. Karolina nie lubiła swojej pracy. A ja do czasu, gdy jeszcze miałem starą, czułem dokładnie to samo. Teraz wszystko się zmieni! Przynajmniej tak wtedy myślałem. Wypiliśmy sześć butelek wina, co poskutkowało wstawieniem się... nie, nie wstawieniem. Byliśmy narąbani, śmialiśmy się niemal ze wszystkiego, tańczyliśmy i zupełnie straciliśmy poczucie czasu. ...
... Dochodziła północ, kiedy usłyszałem dźwięk domofonu. Dawid! Ale chwila, Dawid nie dzwoniłby domofonem... -Halo! - krzyknąłem. -Policja, proszę otworzyć. Wcisnąłem bezmyślnie guzik otwierający drzwi, ale czego może chcieć policja? Pół godziny później, gdy trzymałem w ręku mandat już wiedziałem. Zakłócanie ciszy nocnej. Fakt, muzyka grała niezmiennie głośno od kilku godzin, a nasze zachowanie do cichych też nie należało. To się popisałem przed sąsiadami. Karolinę położyłem w sypialni, a sam uwaliłem się na sofie. Zasnąłem niemal od razu. -Paweł! Paweł!... -Co, co jest? - obudziłem się, przerażony. Nade mną stał Dawid. -Dawid... Hej... -Co się dzieje? Zadzwoniła do mnie sąsiadka, że wczoraj zrobiłeś imprezę i skończyło się wizytą policji... -No, to znaczy imprezą bym tego nie nazwał. Posiadówką raczej. Karolina śpi w sypialni. Nie był zły, raczej rozbawiony widząc jak wyglądam i jak się plącze z tym co mówię. A moje tłumaczenia po prostu były żałosne. Dawid zrobił śniadanie, ja się ogarnąłem i obudziłem Karolinę. Przy śniadaniu opowiedziałem mu o nowej pracy, a gadałem jak nakręcony, zapominając nawet o kacu. Dawid niby się ucieszył, ale miałem wrażenie, że jest to mocno wymuszone. Dopiero po wyjściu Karoliny, poruszyłem tą kwestię. -Co jest? - zapytałem. -Ale o co ci chodzi? -Przecież widzę, że nie jesteś zachwycony moją nową pracą. -Wydaje ci się. Cieszę się razem z tobą. -Dawid. Cały poranek uśmiech ci z twarzy nie schodził, a jak napomknąłem o pracy, nagle mina ci zrzedła, ...