-
Kropla Łez
Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24
... wydała mi się dziwną rzeczą, seks za pieniądze – tak, stosunek z małolatą – nie. Sama przestałam już dostrzegać tą granicę. - Skąd wiesz? – speszył się odrobinę Rafał. - Kiedy stałam pod drzwiami słyszałam waszą rozmowę, dokładnie wiem co o mnie myśli. To nie ma najmniejszego znaczenia – westchnęłam. – Cholernie potrzebuję pieniędzy, a on mi płaci. Tylko tyle się liczy. Blondyn skinął głową. - Tak, to zupełnie jak w moim przypadku. ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~ Kiedy dotarliśmy na lotnisko, Rafał zostawił mnie w samochodzie, a sam poszedł po swojego szefa. Nie trwało to długo. Kiedy wrócili, Sebastian zajął miejsce obok mnie na tylnej kanapie volvo. Wyglądał jeszcze lepiej niż zapamiętałam. Zanim wsiadł do samochodu zdjął długi, czarny płaszcz i gruby, wełniany szalik. Został w dobrze skrojonej, czarnej marynarce i jednolitej, grafitowej koszuli. Wyglądał elegancko, a jednocześnie delikatnie przydługie, brązowe włosy nadawały mu jakiś taki buntowniczy i zawadiacki wygląd. To sprawiło, że poczułam tylko jeszcze większy lęk. Na krótką chwilę zatopiłam spojrzenie w jego głębokich, czekoladowych oczach, ale kiedy spojrzał bezpośrednio na mnie, natychmiast odwróciłam wzrok. - Ujdzie – oznajmił, nie przyglądając mi się dłużej. Zarówno w jego oczach, jak i głosie był tylko lód. Serce biło mi tak szybko, jakby miało zamiar wyskoczyć z piesi. Czułam coraz większy, niemal paniczny lęk. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, Rafał otworzył mi drzwi, a ja z samochodu wysiadłam na ...
... miękkich nogach. Byliśmy pod pięciogwiazdkowym hotelem w centrum miasta. Sebastian podał mi ramię i razem poszliśmy w kierunku restauracji, zostawiając Rafała przy volvo. - Teraz zobaczymy twoją grę aktorską – szepnął do mnie mężczyzna, kiedy szliśmy szerokim, jasnym korytarzem. Z trudem przełknęłam ślinę. Nie byłam pewna, czego on właściwie ode mnie oczekuje, ale wiedziałam jedno – nie mogłam dać plamy. Sebastian zostawił nasze płaszcze w szatni i poszliśmy dalej. W restauracji minęliśmy główną salę i weszliśmy do mniejszego, bardziej kameralnego pomieszczenia. Przy zastawionym na dziesięć osób stole siedzieli pogrążeni w dyskusji ludzie. Mężczyźni wstali na widok Sebastiana, witając się uprzejmie. - To moja towarzyszka, Emilia Sadowska – przedstawił mnie przywołując na usta polityczny uśmiech. Potem usiedliśmy, najwyraźniej czekając na brakujących gości. Po krótkiej chwili, w moim kieliszku, jako aperitif znalazło się czerwone wino o ziołowym zapachu i dosyć cierpkim, słodkawym smaku. Moja mama przez długie lata pracowała w eleganckiej firmie cateringowej, więc potrafiłam zachować się w towarzystwie. Byłam ciekawa czy zdziwi to w jakikolwiek sposób Sebastiana. Mężczyzna zachowywał się swobodnie, jakby cały świat należał do niego. Zastanawiałam się czy w razie jakichkolwiek skierowanych do mnie pytań, powinnam przyjąć taktykę słodkiej idiotki, czy może wymyślić coś bardziej oryginalnego. Postanowiłam w samą porę, bo już po chwili zwrócił się do mnie siedzący po mojej ...