-
Kropla Łez
Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24
... i jednoznacznej sytuacji, musiały dodać moje nieproszone myśli. Wiedziałam też, że czy ogląda mnie tylko Sebastian czy jeszcze ktoś inny stanowi, z jakiegoś powodu, OGROMNĄ różnicę. "Ok. jutro o siedemnastej? Tylko błagam nie rozmawiajmy o tym! NIGDY!” – odpisałam na smsa Rafała. "Umowa stoi” – odpisał błyskawicznie chłopak. ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~ Następnego dnia, po szkole, spotkałam się z Rafałem w centrum handlowym. Chłopak miał opuchnięty, siny ślad pod okiem. Starał się omijać mnie wzrokiem. Ja jednak postanowiłam wziąć się w garść i nie psuć naszych stosunków tą głupią, nieprzyjemną wpadką. - Co ci się stało? – zapytałam zdziwiona. - Sebastian – odpowiedział ponuro. – Kiedyś nauczę się dokładnie słuchać poleceń. Więc to słyszałam wtedy w korytarzu. Zadrżałam na tamto wspomnienie. Odegnałam od siebie ponure, nieprzyjemne myśli. Blondyn w dalszym ciągu omijał mnie wzrokiem. - Rafał, przestań! – powiedziałam stanowczo. Spojrzał na mnie zaskoczony, pytającym wzrokiem. – Stało się, nic na to nie poradzisz – odezwałam się spokojnie – ale jeżeli mamy razem "pracować” – powiedziałam z przekąsem – to nie możesz mnie zacząć unikać, a ja nie chcę między nami takiej dziwnej atmosfery. - Masz rację – westchnął chłopak – po prostu zjada mnie poczucie winy. Mogę ci chociaż postawić kawę na przeprosiny? Uśmiechnął się do mnie niepewnie, a ja skinęłam głową. - Chodźmy na tą kawę – stwierdziłam pogodnie. Siedzieliśmy wygodnie na kanapie w Coffee Haven popijając ...
... jesienną mieszankę kaw z papierowych kubeczków. Atmosfera między nami się rozluźniła. Rafał w końcu doszedł do siebie i śmiał się wesoło, zupełnie jak wcześniej. Po kawie zrobiliśmy największe w moim życiu zakupy. Poczułam jednocześnie ukłucie strachu i ulgę na myśl, że Sebastian wyraźnie planował ze mną jakąś dłuższą współpracę. Kiedy szliśmy w kierunku podziemnego parkingu, usłyszałam za sobą czyjeś wołanie. Odwróciłam się, żeby stanąć twarzą w twarz z rozanieloną Karoliną i jej dystyngowanie wyglądającą mamą. Niechętnie przedstawiłam im obładowanego zakupami Rafała. Po krótkiej, jednak dla mnie ciągnącej się w nieskończoność, rozmowie kontynuowaliśmy naszą wędrówkę do samochodu. Tym razem nie wsiedliśmy do czarnego volvo, a do wysłużonego, zielonego opla. Blondyn uśmiechnął się do mnie wesoło, wyraźnie dumny ze swojego samochodu, a ja po raz kolejny stwierdziłam, że naprawdę lubię jego uśmiech. Z ulgą zdałam sobie sprawę, że mimo tego co się stało, w dalszym ciągu potrafię czuć się swobodnie w towarzystwie Rafała. Chłopak podwiózł mnie pod dom Marty, pomógł wypakować zakupy, pożegnał się ciepło i odjechał. Nie chciałam dawać Markowi powodów do jakiejkolwiek podejrzliwości, dlatego postanowiłam nie trzymać nowych rzeczy w domu. Zostawiłam wszystko u przyjaciółki i poszłam odwiedzić Julkę. Moja młodsza siostra była zdziwiona tym, że za każdą wizytą przynoszę jej jakieś drobne prezenty, a to czekoladę, a to pomarańczę, czasem jakiegoś miśka czy ubranie, ale przyjmowała ...