-
Kropla Łez
Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24
... dość szczęśliwie dla mnie, że podsłuchałem jej rozmowę z kochankiem. Mówili o tym, że będzie cudownie jak Andżelika zostanie moją żoną, a potem będzie mogła mnie oskubać z pieniędzy. Opuściłem Włochy, nawet nie zrywając z nią zaręczyn. Wszyscy myśleli, że mi odbiło, a ja nikogo nie chciałem wyprowadzać z błędu. Dopiero ty pomogłaś mi się z tym uporać. - Więc gdzie znikałeś na całe dnie i noce, skoro nie byłeś u niej? – nie potrafiłam powstrzymać się od tego pytania. Roześmiał się. - Ciebie też wtedy nie chciałem widzieć. Myślałem, że jesteś taka sama jak ona – westchnął. – Całe dnie przesypiałem u kuzynki, a nocami piłem w barach. Miałem wszystkiego dość. - Jestem gorsza od Andżeliki – wydusiłam z siebie, chowając twarz w jego czarnej, eleganckiej koszuli. – Mnie płaciłeś za wszystko. - To nie ma znaczenia – roześmiał się Sebastian. – Najmniejszego znaczenia. – Przez jakiś czas tulił mnie do siebie w milczeniu. Potem odsunął mnie delikatnie, na tyle tylko, żeby móc spojrzeć mi w oczy. - Emilko – zaczął cicho – twój brat jest na odwyku, w prywatnym ośrodku do walki z uzależnieniami. To czy wyzdrowieje, czy raczej wyląduje w więzieniu, zależy tylko i wyłącznie od niego… - Poradzi sobie, wierzę w niego – oznajmiłam cichutko, stłumionym głosem. – Dziękuję, za to co dla nas zrobiłeś. W odpowiedzi jedynie skinął głową. Czułam się teraz cudownie. Większość dręczących mnie rzeczy rozpłynęła się w przestrzeni, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. ...
... Sebastian delikatnie gładził moje włosy. Leżałam chłonąc ciepło jego ciała, a potem zasnęłam wtulona w jego ramiona. Ramionach mężczyzny, którego od samego początku, kochałam. ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~ Śnił mi się cudowny sen. Biegałyśmy z Julką, po łące pełnej białych kwiatów. Wszędzie dookoła unosił się cudowny, słodki zapach. Otworzyłam oczy. Zamrugałam. Czy to wszystko dalej mi się śniło? Pokój w którym leżałam, zalewało jasne światło. Na dużym oknie nie było zasłony i wpadały przez nie odbite od śniegu promienie słońca. Jednak nie to tak mnie zaskoczyło. Cały pokój wypełniony był białymi liliami. W powietrzu unosił się cudowny, słodki zapach. Na brzegu łóżka siedział Sebastian, wpatrywał się we mnie. - Wreszcie się obudziłaś – uśmiechnął się do mnie swoim kocim uśmiechem. Usiadłam, odrzucając na bok białą kołdrę. Przetarłam dłońmi oczy. - Skąd te wszystkie kwiaty? – zapytałam. Przysunął się do mnie bliżej. Ciepłą, twardą dłonią dotknął mojego policzka. - Mam do ciebie sprawę i chciałem cię trochę przekupić, a tylko to przyszło mi do głowy. Uśmiechnęłam się do niego z zachwytem. Odwzajemnił mój uśmiech. W jego zazwyczaj lodowato zimnych, czekoladowych oczach, teraz tańczyły wesołe iskierki. - Mów – powiedziałam. - Emila, nigdy nie sądziłem, że tak się stanie, ale zakochałem się w osiemnastolatce! – jęknął teatralnie. - Prawie dziewiętnastolatce – poprawiłam go z uśmiechem, a moje serce zatrzepotało. Jedyne czego w tym momencie pragnęłam, to znaleźć się na ...