Od szantażu do miłości 54 - ostatni
Data: 18.06.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: Radek, Źródło: Fikumiku
... bardzo". _ i na dowód tego wziąłem ją na ręce i zrobiłem obrót w pokoju i stawiając ją na dywanie zacząłem namiętnie ją całować.Tak się całując mieliśmy słowną utarczkę kto bardziej tęsknił aż padliśmy na wersalkę i wtedy Ania powiedziała: -" Kochanie jak się czujesz,bo nawet nie zdążyłam zapytać". -" Zaraz się skarbie przekonasz,bądź co bądź coś ci obiecałem". _ i włożyłem jej rękę pod sukienkę: -" Nawet nie wiesz jak się za tym stęskniłam przez ten tydzień,ale daj mi chociaż ściągnąć sukienkę". _ i usiadła na wersalce plecami do mnie,żebym rozpiął jej sukienkę a ja rozpinając zapytałem: -" A kto ci ją zapinał?". -" Nie martw się kotek,ani mój stary ani żaden inny facet nie widział mnie inaczej jak całkowicie ubraną". -" Na pewno?". -" Możesz się mojej córki zapytać". _ a potem kiedy zdjęła sukienkę i podkoszulkę chwyciła moją twarz i powiedziała: -" Kochanie nie widzisz,że kocham ciebie jak jakaś szalona wariatka,a więc nie psuj tego głupią i niestosowną zazdrością". -" Aniu to wszystko przez to,że boję się,że mogę ciebie stracić". -" Nie bój się kochanie,jestem twoja i będę twoja już niedługo na zawsze bo nie potrafię bez ciebie żyć"_ i padliśmy sobie w ramiona całując się namiętnie i żarliwie i potem tak się kochaliśmy z przerwą na kąpiel i obiado-kolacje oraz żeby złapać trochę oddechu prawie do północy. Ps. Ponieważ brakuje mi czasu na dalsze pisanie to tutaj pokrótce napiszę dalszy ciąg najważniejszych wydarzeń. Ani mąż będąc na wsi zginął w wypadku samochodowym 15 ...
... listopada a więc zaraz po pogrzebie swojego brata i tam został pochowany. Mieszkaliśmy na zmianę u mnie albo u niej szukając mieszkania na mieście. Przed świętami okazało się że nasza namiętna niedziela po przyjeździe Ani z pogrzebu szwagra ma też miłe konsekwencje bo Ania zaszła w ciążę. Ja bylem szczęśliwy a Ania na początku miała mieszane uczucia,bo cieszyła się,że zaszła ze mną w ciążę i po badaniach okazało się,że niema żadnych przeciw skazań żeby urodziła to również zamartwiała się jak zareaguje na to Sylwia jej córka. Powiedziała jej dopiero w swoje 43 urodziny jak Sylwia przyjechała do domu 11.02.1995r. Ciężko było,ale jakoś przetrwaliśmy i rozmawiając dużo z Sylwią jak i też moja siostra i rodzina Ani,Sylwia pogodziła się z matką,ale całej prawdy i tak nie wiedziała. Brat Ani zaproponował mi żebym został jego wspólnikiem i żebyśmy stworzyli firmę rodzinną i rozbudowali jego warsztat. Po rozmowie z Anią zdecydowałem się i na początku marca wyprowadziliśmy się do rodziców Ani,którzy oddali nam całe pięterko domu,a ja jeszcze od czasu do czasu jeździłem do poprzedniego miejsca zamieszkania żeby sprzedać moje mieszkanie bo Ani udało się przed wyjazdem sprzedać.Tata Ani a właściwie to mogę pisać już,że mój teściu razem z Krzyśkiem moim szwagrem mając znajomości w urzędach załatwili,że 15 kwietnia 1995r wzięliśmy ślub. Była to wielka sobota,a w niedzielę teście wyprawili małe wesele na które przyjechał mój ojciec który przez ten czas nie odzywał się do mnie ale na ślub ...