Szczescie ma wiele imion cz. 3
Data: 25.06.2020,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: intensive killer, Źródło: SexOpowiadania
Słońce zaczynało już powoli świecić mi w oczy, co oznaczało, że pora wstać. Wczorajszy dzień był męczący, aczkolwiek wspaniały. Uniosłem się i usiadłem na brzegu łóżka, zastanawiając się co robić. Nadal miałem ochotę zabawiać się z moimi nauczycielkami oraz macochą. Poszedłem wziąć prysznic, ubrałem się i już miałem schodzić na dół gdy usłyszałem rozmowę. Ktoś przyszedł tak wcześnie? Trzeba sprawdzić kto to. -Wyspałeś się skarbie? - zapytała Tamara -Owszem - odpowiedziałem Gdy tylko wszedłem zauważyłem osóbkę siedzącą przy stole wraz z moją macochą. Była to jej matka, Maryla. Sam nigdy nie zwykłem do niej mówić babciu tylko zawsze zwracałem się do niej po imieniu. -O, widzę mamy niespodziewanego gościa, cześć Marylko -Wcale nie takiego niespodziewanego. Dzwoniłam do Tamarki kilka dni temu. -No patrz, nic mi nie mówiła -Nie musisz o wszystkim wiedzieć - wtrąciła macocha One zajęły się swoimi sprawami, plotkowały o jakichś pierdołach jak gdyby nigdy nic. Uwijałem się żeby tylko zrobić coś do zjedzenia i zmykać spełniać swoje fantazje. -O której dziś wrócisz? -Powinienem być wcześniej niż wczoraj. -Dokąd to ucieka nasz kawaler? - spytała Maryla -Musi załatwić kilka spraw - szybko ucięła moja mamuśka Nie wdając się w dalszą rozmowę wyszedłem i udałem się do mojego domu figli. Zdziwiło mnie trochę, że pod szkołą stało tyle samochodów. Czyżby jakieś święto, a może zebranie. Jednak na zebranie było trochę za wcześnie. Nie dowiem się dopóki tam nie wejdę. Gdy przekroczyłem próg od ...
... razu zrozumiałem o co tyle szumu. Z daleka można było usłyszeć stłumione głosy. Rozdawane były jakieś nagrody dla pedagogów. Już miałem skręcić w lewo i korytarzem udać się do pokoju nauczycielskiego, gdy usłyszałem za plecami głos kochanej woźnej. -Cześć, Arturku! -O, dzień dobry pani. -Kiepsko trafiłeś kochaniutki - zarechotała - Uroczystość jeszcze potrwa. -Mogę poczekać nie spieszy mi się nigdzie. Chyba, że pani jest wolna? -Oj, nie wiesz nawet jak chętnie bym na Ciebie wskoczyła, ale za chwile będę tam musiała iść. -W takim razie zaczekam -Świetnie, ale mam pytanie. Będziesz dziś wolny prawda? Chciałabym sie bzyknąć. -Uwielbiam jak pani nie przebiera w słowach. -Przestań z tą panią, kochaniutki, jestem Beata i tyle. Nie o tym jednak chciałam. Mam pewną znajomą, też brakuje jej chłopa. Zgodzisz się zabawić z nami dwiema? -To może być wyzwanie. Nie wiem czy dam rade zaspokoić dwie kobiety na raz. -Wszystko w granicach możliwości, kochaniutki - powiedziała śmiejąc się - Nie chciałabym Cie zajeździć. -W porządku, to złapiemy się później. -Na pewno się złapiemy i nie tylko Powiedziała śmiejąc się na swój sposób i poszła w stronę tej uroczystości. Nie pozostało mi nic innego jak poszwendać się po korytarzach bez celu. Czekałem dość krótko. Stojąc przy oknie słyszałem kroki. Niespiesznie zza rogu wyszła pani Katarzyna, dyrektorka. Przystanęła na chwile gdy mnie zobaczyła. Z jej twarzy szybko zniknęło zdziwinie i powrócił surowy wyraz. -Dzień dobry pani - powiedziałem gdy nieco ...