-
Polskie... i wakacje!!! cz.1
Data: 28.06.2020, Kategorie: Sex grupowy Autor: lesz36, Źródło: SexOpowiadania
... metrów od nas. W okolicy oprócz kamieniołomów i leśniczówki nie było nic ciekawego do zwiedzania, ale jako miejsce wypadowe super. No i ta cisza, spokój, godny polecenia oczywiście po naszym wyjeździe, bo trochę zamieszania i hałasu tam narobiliśmy. Pierwszym naszym celem był zalew nad Soliną. Po śniadaniu i kolejce do łazienki ruszyliśmy w drogę. Okolice i ta dzika przyroda... super sprawa, ale sam zalew z tylko dziką plażą pozostawiał wiele do życzenia. Po zalewie pływały łajby wycieczkowe i tylko to zaliczyliśmy tego dnia. Resztę czasu spędziliśmy na lodach, a potem lekko rozczarowani poszliśmy na drinka do jakiejś knajpy. Od barmana dowiedzieliśmy się, że tu dobra zabawa z ekscesami zaczyna się wieczorem. Ja zresztą jak zwykle byłem skazany na brak alkoholu we krwi. Dziewczyny do wieczora zanim cokolwiek się zaczęło były już lekko wstawione i mocno zwracały na siebie uwagę, Ten bar był miejscem spotkań motocyklistów nie tylko z polski. Ryk i gulgot motorów oznajmił ich przybycie, piękne maszyny. Czoppery różnej marki i koloru zjechały się pod bar. Ich właściciele niekoniecznie piękni, ale niektórzy z pięknymi kobietami. Ubrani głównie w skóry, z różnymi dziwnie brzmiącymi napisami zapełnili sale. Moje dziewczyny lekko stremowane ucichły na chwilę. Oczywiście ich ilość i uroda zwróciła uwagę przybyszów. Nie tylko ci wielcy faceci, ale też ich kobiety zaczepiały moje dziewczyny. Skończyło się jednak tylko na śmiechu, ...
... gadaniu i zapraszaniu do ich punktu zbornego, którym było opuszczone gospodarstwo rolne. Do naszej noclegowni wróciliśmy około północy eskortowani przez kilku motocyklistów, którzy zrobili to niekoniecznie w dobrej wierze. O czym przekonaliśmy się już następnego dnia wieczorem. Zgraja motocykli zjechała się pod wiatę koło leśniczówki, niedaleko naszego domku letniskowego. Rozpalili wielkie ognisko i oczywiście znając nasze miejsce pobytu kilkoro z nich zaprosiło mnie z dziewczynami na grilla. Z braku innych atrakcji dołączyliśmy do nich. Pieczone kiełbaski, piwo i mieszany spirytus z Ukrainy to główne dania tego wieczoru... a na deser??? chyba my - śmiały się moje panie. Kilka kobiet trzymało w ryzach całe to towarzystwo a zabawa skończyła się tylko na tańcach i obściskiwaniu oraz bliższym poznaniu się mocno po północy. Następnego dnia na obiad pojechaliśmy do Polańczyka. Z atrakcji tego dnia najbardziej podobał nam się punkt widokowy Kiczera i Zielone Wzgórze. Po kolacji wracaliśmy do swojego lokum i dziwnym trafem złapaliśmy dwie gumy na szczęście niedaleko zabudowań. Ale pomoc przyszła z innej strony. Nie wiadomo skąd zjechało się kilka motorów i znajomi z ogniska pomogli stoczyć naszego opla na pobliskie gospodarstwo. Wulkanizator dziś był niedostępny, więc ja i dziewczyny zmuszeni byliśmy skorzystać z zaproszenia do ich lokum. Na miejscu byliśmy po kilkunastu minutach. Zabudowania opuszczonego gospodarstwa to było miejsce ich ...