1. Rekompensata, 1.


    Data: 05.07.2020, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    ... podszedł do jednego z nich. Po chwili wrócił.
    
    – Proszę! – uśmiechnął się, wręczając spory bukiet.
    
    – Och! Dziękuję! – odwzajemniłam uśmiech. Znowu mile mnie zaskoczył. – Od męża kwiaty dostaję tylko z jakiejś okazji. Najwyżej dwa razy w roku – przemknęło mi przez myśl.
    
    – Ruszajmy na spacer – przypomniał.
    
    Szli dłuższą chwilę w milczeniu. Zatrzymał się przy aucie. Chyba jakieś zgrabne audi. Nie znałam się na samochodach.
    
    – Proszę, wsiadaj – otworzył drzwi.
    
    – Spacer na siedząco? – spytałam zaskoczona.
    
    – Och, nie! – roześmiał się. – Zapraszam na spacer, ale w atrakcyjniejsze miejsce niż centrum naszego miasta.
    
    – Nie, dziękuję. Dopiero poznaliśmy się. Propouję spotkanie za dwa dni. W tej samej kwawiarni i o tej samej godzinie. Zgoda?
    
    Był wyraźnie rozczarowany, ale zgodził się. Co mu pozostało?
    
    *
    
    Na spotkanie przyszłam pół godziny wcześniej. Usiadłam na ławeczce, obserwując kawiarnię. Nie chodziło o to, że nie mogłam doczekać się spotkania. Chciałam sprawdzić, czy przyjedzie sam. Taki drobny sposób sprawdzenia jego wiarygodności.
    
    Pojawił się może dziesięć minut przed ustaloną godziną. W ręku miał gazetę. Nie rozglądał się. Szedł powoli. Kiedy wszedł do kawiarni, przez duże okno widziałam, który stolik zajął. Zamówił coś do picia i przeglądał gazetę.
    
    Spóźniłam się prawie kwadrans. Jeżeli zależy mu, to zaczeka i jeszcze bardziej ucieszy się na mój widok. Jeżeli zacznie majstrować przy telefonie, to – być może – informuje kogoś o moim spóźnieniu. ...
    ... Wtedy zrezygnowałabym z ze spaceru za miastem. Pił zamówioną kawę czy herbatę i nadal czytał gazetę. Czasami spoglądał na zegarek.
    
    Weszłam do kawiarni i szybko podeszłam do stolika. Głęboko odetchnęłam, kładąc dłoń na dekolcie.
    
    – Dzień dobry! Przepraszam, nie lubię spóźniać się, ale nieoczekiwana sytuacja zatrzymała mnie dłużej w domu. No, już jestem. Możesz zamówić mi wodę mineralną?
    
    Wstał i przywitał się. Był zadowolony, że pojawiłam się. Nie pytał o szczegóły spóźnienia. Coś bąknął o przywilejach pięknych kobiet. Przesunął małą paczkę po blacie stolika.
    
    – Proszę, to czekoladki dla ciebie – nie dał po sobie poznać, że jest zirytowany spóźnieniem.
    
    – Dziękuję, ale staram się nie jeść słodyczy. Muszę dbać o linię.
    
    Uśmiechnął się i machnął ręką.
    
    – Bez przesady, takiej figurze czekoladki nie zaszkodzą.
    
    Uśmiechnęłam się. Może miał rację.
    
    *
    
    Wyjechaliśmy za miasto. Jeszcze kilka minut szybkiej jazdy i znaleźliśmy się na drodze, którą otaczały pola uprawne albo lasy. Po kolejnych kilku minutach wjechaliśmy na leśną dróżkę. Zatrzymał samochód, pomógł mi wysiąść. Rozglądałam się trochę z obawą, ale ruszyłam obok niego. Spacer po lesie był przyjemny. Było w nim chłodniej niż na polach, które minęliśmy. Nie zobaczyliśmy żadnych spacerowiczów. Kiedy wyszliśmy z lasu, czekała mnie niespodzianka. Znaleźliśmy się prawie nad jeziorem. Zaproponował więc wspólną kąpiel, ale odmówiłam. Nie miała stroju i nie pływałam najlepiej. Zaproponował pływanie nago, ale nie ...
«1234...7»