...w Wielkim Mieście - cz.1
Data: 07.07.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: JoeyTheCat, Źródło: Pornzone
... rozpiął mi dżinsy. Po chwili poczułem na swoim jeszcze miękkim penisie jego wilgotne usta. Jego język szalał po moim członku sprawiając mi ogromną przyjemność. Niestety... był to mój pierwszy raz, więc doszedłem w kilka minut zalewając mu usta. Łukasz nie przejmując się połknął moją spermę i pocałował mnie. Zrobiło mi się trochę niedobrze, więc poprosiłem go byśmy wyszli na świerze powietrze. On jednak nie chciał mnie wypuścić. Zacząłem się bać, że będzie chciał mnie zgwałcić. Nie wiedziałem co robić. Na całe szczęście, ktoś zaczął dobijać się do drzwi kabiny.
Kiedy wróciłem na sale ledwo mogłem dostrzec miejsce przy barze, gdzie wcześniej siedziałem. Przerażony nie myślałem nawet o przeciskaniu się przez ten tłum tylko po to by pożegnać się z Kacprem, po prostu wybiegłem po schodach z Nory.
Kiedy tylko chciałem ruszyć w stronę akademika, na chodniku dopadł mnie zdyszany Łukasz.
-- A ty dokąd? Jeszcze nie skończyliśmy. Impreza się dopiero zaczęła.
-- Przepraszam cię, ale muszę wracać. -- starałem się od niego uwolnić. -- Innym razem.
Nie dawał za wygraną. Zaciągnął mnie za jakiś stary kiosk RUCHU.
-- Zrób mi loda -- wyszeptał mi na ucho. Odmówiłem. -- To chociaż mi strzep! -- przygryzł mi delikatnie ucho. Poczułem, że rozpina swoje spodnie. Był na tyle blisko, że poczułem jego wilgotnego kutasa na swojej nodze.
"Kurde! ...
... Tyle marzyłeś o seksualnym podboju Wrocka! Nie wymiękaj!" krzyczałem na siebie w myślach.
Chwyciłem jego kutasa w rękę. Był spory, twardy i mokry od pre-ejakulatu. Zacząłem delikatnie robić mu dobrze. Dyszał mi do ucha takie rzeczy, że gdyby nie ogromna ilość wlanego w siebie piwa i spust z przed kilku minut moja pała stała by na baczność. Pytał czy może we mnie wejść, albo czy ja mu włożę, ale odmawiałem. Jak głupi smarkacz nie skorzystałem z nadarzającej się okazji. No cóż...
Po chwili Łukasz doszedł zalewając mi dłoń, brudząc spodnie i buta. Zlizał swoją spermę z mojej dłoni.
-- Nieźle. Mam nadzieję, że jeszcze cię tu spotkam -- rzucił rozpalony. -- Kolorowych snów wieśniaczku. -- powiedział i zniknął w ciemności.
-- Co do cholery?! -- krzyknął za nim.
Skąd wiedział, że jestem ze wsi? Okej wtedy nie byłem wygolony w dolnych partiach, ale bez przesady. Oburzyłem się. Szczerze nie chciałem go już widzieć.
Byłem pewien, że jeśli tak ma wyglądać moje życie we Wrocławiu to muszę zacząć uważać. Solidniej zwracać uwagę na to kto do mnie zagaduje i czy powinienem ulegać. Ale w końcu końców, podobało mi się to.
Wróciwszy do akademika położyłem się do łóżka. Miałem ogromną ochotę sobie zwalić. Jednak niestety, mój mały przyjaciel zaniemógł. Mając nadzieję na więcej takich, a może nawet lepszych przygód, zasnąłem.
(Koniec cz.1)