-
Dziewczyna: Część II (Rozdział 2/8)
Data: 10.07.2020, Kategorie: Hardcore, Tabu, Autor: eksperyment, Źródło: xHamster
... ciepło – odpowiedziała. – Ja jestem bardzo gorąca! – Na pewno! – zaśmiałem się. – Cudowną masz cipkę. Oczywiście nie tylko! Przyśpieszyłem. Tym razem wszystko szło świetnie. Parę minut przerwy trochę mnie ostudziło i teraz mogłem ostro ją pieprzyć. Jęczała coraz głośniej. W pewnym momencie poczułem, że prążki jej cipki oplatają mojego penisa wyjątkowo intensywnie. Przez głowę przemknęła mi myśl, że właśnie ma orgazm, ale nie zachowywała się, jakby to było już... Jęczała intensywnie, ale brakowało jeszcze! Czułem, jak zaczyna mi się robić gorąco... „Za wcześnie!” Zwolniłem bardzo. – Jeśli popieścisz mnie teraz ustami, to będziemy się jeszcze pieprzyć? – zapytałem. Na wszelki wypadek. – Chyba tak – pokiwała głową. – A czemu przerwałeś? Byłam blisko! – Dlatego, bo ja też. Kiedy z niej wyszedłem, okazało się, że pękła guma. To dlatego było tak dobrze! Lekko mnie to zmroziło. – Na pewno zdrowa jesteś? – zapytałem z niepokojem. – Na 100%! – rzekła. Wyglądała na lekko zawstydzoną. Wydawała się mówić szczerze. – Często ci tak pękają gumy? – Co ty! Pierwszy raz! „Akurat” – pomyślałem. „Jak dla mnie widać 50% skuteczności! Ale jest taka ładna i ostrożna... Oral w gumie... Jest szansa, że nie kłamie...” – Dobrze, że nie spuściłeś się we mnie. Jeszcze bym w ciążę zaszła! – To nie bierzesz pigułek? – zdziwiłem się. – ...
... Nie. „Ściemnia, aby było bardziej podniecająco.” – Nie wierzę ci. – Nie musisz. Wróciliśmy na łóżko. – Teraz ty załóż gumę – podała mi. Dalej było też fajnie, ale już trochę gorzej. Ekscytująco, tylko trochę aż za bardzo. Jej tyłek jednak robił swoje. Ale tak intensywnie, jak bez gumy, nie było już. „Szkoda, że wtedy nie doszedłem” – pomyślałem. „Jak już szaleć, to na całego!” Niedługo później poczułem orgazm. Przyjemny, chociaż chyba przyjemniejsze były te krótkie chwile bez gumy. Leżeliśmy obok siebie, spoceni. – Nadal się śpieszysz? – przypomniała. – Nadal – zaśmiałem się. – Choć na to nie wygląda. Ale jadę zaraz. – Nieźle się dziś bawiliśmy. – Taka przygoda! – Ale bez happy endu! – Tylko co zasługuje na miano happy endu? – Ciąża i ślub!? Śmialiśmy się do rozpuku. Zacząłem się ubierać. Znów zabrała gumę. Tym razem miałem to gdzieś. Zakładałem koszulę. Kątem oka dostrzegłem, że coś niesie w 2 palcach... – Zegarek byś zapomniał – podała mi. – Fajny. – Dziękuję. Wiem. – Jedź ostrożnie – rzekła. – Jak widzisz, czasami lepiej jechać dłużej! Znów się śmialiśmy. – Na razie. Jadę. – Jedź. Patrzyła na mnie, jakby mnie znała od dawna. Pobiegłem, bo przyjechała winda. -- Pełna minipowieść: http://www.sawbook.pl/dziewczyna.html Wszelkie prawa zastrzeżone (c) Piotr Walewski-Sawicki