-
Żona Suka kancelaryjna
Data: 22.07.2020, Kategorie: Sex grupowy Tabu, Anal Autor: Bull__cuckold, Źródło: xHamster
... się co on zrobi. Wybrałem numer i zaraz w słuchawce usłyszałem głos Prezesa. - Panie Prezesie klient chce z Panem porozmawiać … - nie zdążyłem nic powiedzieć bo „Sopot” wyrwał mi telefon i natychmiast zaczął mówić: - Piotr bardzo Ci dziękuję za Twoja sukę, posłuszna była. Napełniłem ją dla Ciebie. I ten młody chyba też się nada. Będę potrzebował też wsparcia za tydzień ale to młody Ci powie. Cześć! „Sopot” oddał mi telefon i podszedł do Pani Prezes nachylonej cały czas nad stołem. Złapał ją za twarz i powiedział: - Co się mówi? - Dziękuję Panu, dziękuję Panu, ze nazwał mnie Pan posłuszną – odpowiedziała uległym głosem - Teraz ja idę a ty nie wstajesz dopóki nie przekroczę progu. Zawirowało mi w głowie. Jak to przecież strażnik to wszystko zobaczy. Jak on tak może. Zrobiło mi się żal Pani Prezes. W tym momencie załomotał w drzwi. Z piskiem wrota się otworzyły i do sali wszedł strażnik. Przez ciało Pani Darii przebiegł lekki wstrząs, ale mimo tego pozostawała w poleconej pozie. Strażnik spojrzał na wypięty i zalany spermą tyłek i zakładając kajdanki powiedział: - Co my tu mamy nowa Ania? – uśmiechnął się i spojrzał na „Sopota” - To suka Daria, jedna z wielu w tym prawniczym gronie. Za tydzień będę miał coś naprawdę ekstra, może wtedy Cię doproszę – puścił oko do strażnika i wyszli. Po zamknięciu drzwi Pani Prezes natychmiast wstała do pionu, poprawiła bluzkę i sukienkę. Nie patrzyła na mnie, nic nie mówiła tylko podeszła do d**gich drzwi i ...
... zapukała. Strażnik otworzył. Szybko szliśmy przez gmach więzienia. Pani Daria ani razu na mnie nie spojrzała. Dopiero kiedy wsiadaliśmy do samochodu nasze spojrzenia się skrzyżowały. W oczach zobaczyłem poniżenie mieszające się z radością. Kiedy ruszyliśmy z powrotem do biura kierowca spoglądając we wsteczne lusterko zwrócił się do Pani Prezes: - Widzę zmęczenie na twarzy. Ania też zawsze wychodziła od Pana Sopnickiego bardzo wymęczona – mówił to z szelmowskim uśmiechem. - To nie Pańska sprawa! - odburknęła Pani Prezes i zamknęła szybę oddzielającą pasażerów od kierowcy. Do końca drogi nie zamieniliśmy ze sobą nawet słowa. Po dojechaniu na miejsce obydwoje weszliśmy do windy i bezpośrednio pojechaliśmy na ostatnie piętro biurowca. Wychodząc z windy wprost na recepcję rozglądałem się za moją żoną. Sytuacje które widziałem przed chwilą napawały mnie strachem i troską o moją kobietę. Kręcąc głową w prawo i lewo nigdzie nie zauważyłem czerwonej sukienki. Zacząłem się bać. Recepcjonistka, która widziała nas wychodzących z windy z oddala prawie krzyknęła: - Pan Prezes już na Państwa czeka w Pani gabinecie. Prosił o niezwłoczne przybycie! - Czy widziała Pani może moją żonę, była w takim…. –powiedziałem do recepcjonistki. - Tak Pan Prezes zaprowadził ją do kadr, wypełnia tam jakieś dokumenty – odpowiedziała mi przerywając. Odetchnąłem z ulgą. To chyba oznacza, że ten gość nie wyruchał mi żony. A może tylko się ze mną droczył i w ogóle takie zachowania nie wchodzą w ...