Autostopowicz cz. 2
Data: 26.07.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: Kuba, Źródło: Fikumiku
... bardziej, ale teraz gdy szedł do mnie jakby zygzakiem, pełen strachu, już prawie nie walcząc ze stojącym mu w majtkach na baczność kutasem - dostrzegłem. Piękny, jędrny, odstający, idealnie proporcjonalny, umięśniony tyłek podkreślony wąskimi dresami. "Jesteś mój". - Proszę, nie... - wyjąkał gdy był już niemal przy mnie. Dla mnie szedł te 3 metry całą wieczność. - Dotknij, przecież widzę, że chcesz - odrzekłem wymownie, acz stanowczo, zakańczając z cieniem uśmiechu i krótkim spojrzeniem w kierunku jego krocza. Na twarzy Darka krwista czerwień ustąpiła purpurze. - Ale ja nie jestem gejem, nie chcę... wyskomlał usiłując ugrać na czasie. - Każdy trochę nim jest - powiedziałem spokojnie i stanowczo, starając się nie zabrzmieć jak stary mędrzec pouczający adeptów w szkole ślusarskiej. - Ale, ale... - w blasku słońca zalśniły jego murzyńskie wargi. Były wilgotne, z czoła spływała mu stróżka potu. Przeniósł wzrok z mojej twarzy na penisa, rozszerzył oczy (ja cały czas powoli masowałem go sobie lewą ręką), i powoli, nieśmiało i bardzo niepewnie ruszył ręką w stronę mojego gnata. Odsunąłem swoją dłoń. Delikatnie musnął go palcami. Powolutku ocierał o niego wewnętrzną stroną dłoni, aż w końcu - bardzo subtelnie - złapał za rękojeść. Dyskretnie, aby broń Boże nie przerywać tej podniosłej celebracji męskości, zgasiłem papierosa na korze drzewa o które byłem oparty i wyrzuciłem w trawę. Prawa ręka wolna. No to działamy. Daruś bardzo nieśmiało począł powolutku przesuwać dłoń (a wraz z ...
... nią mój napletek) w górę i w dół. Delikatnie objąłem go ramieniem i zacząłem go głaskać prawą ręką po pleckach. I to był mój błąd. Najwyraźniej była to dla niego zbyt duża gęstość homoseksualizmu na metr kwadratowy. Przez twarz chłopaka, tak dotąd bezgranicznie pochłoniętą gapieniem się na moje oprzyrządowanie, przez ułamek sekundy przemknął grymas obrzydzenia. Nie mogłem pozwolić mu na odwrót. Sprawy zaszły za daleko. Niestety, lśniące, nabrzmiałe usteczka muszą zaczekać na słodkie buziaczki. Trzeba przełamać pierwsze lody. Dla tych, co nie lubią za dużo czytać - jebanie zaczyna się tu: Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, prawą rękę którą felernie ośmieliłem się go pogłaskać po plecach, szybkim, gwałtownym ruchem skierowałem na jego głowę od tyłu, wsadziłem pod tę czarno-białą czapeczkę która gdzieś w tym momencie upadła, zacisnąłem pięść a w niej garść jego bujnych, rozczochranych włosów i sporą ilością siły powaliłem go do przodu na kolana. - Ałaaa!!! - wrzasnął - POJEBAŁO CIĘ??!!! To booli!!! - z każdym słowem brzmiał coraz bardziej płaczliwie. Efekt zaskoczenia zadziałał, był kompletnie zdezorientowany. Klęczał a ja trzymałem jego głowę nisko nad ziemią. Potęga - to lubię. Ani przez chwilę nie poluźniwszy uścisku, podciągnąłem go przed oblicze mojego zaganiacza i naparłem jego buźką na żądło. - Do buzi. - powiedziałem spokojnie. - Nie chcę... nie jestem taki... ała!! puszczaj!!! - wezbrały w nim ostatnie siły i wątła wola walki. - Do buzi - powtórzyłem. - Ja nie... ...