1. Nierówność Trójkąta - cz.1


    Data: 27.07.2020, Autor: mariaantonina, Źródło: Lol24

    ... kiedy się poznali był lekko pijany, ale do rana zdążył wytrzeźwieć i nadal jej pragnął, nadal go ciekawiła , mimo, że w ciągu tamtego wieczoru dała mu wszystko, czego przeciętny mężczyzna zwykle chce od młodszej, atrakcyjnej kobiety.
    
    Co najlepsze, rano wydawała mu się jeszcze piękniejsza niż w nocy, chociaż często różnie to bywa. Dopiero wtedy mógł się jej dobrze przyjrzeć. Miała piękne, jasne oczy, wokół których rozmył się delikatny makijaż, lekko zaczerwienione policzki, ciemnobordowe usta, niewinną, lekko okrągłą, dziewczęcą twarz i proste, jasne włosy sięgające ramion z prostą grzywką odsłaniającą dość grube, ciemne brwi. Na jej ciele było kilka niewielkich tatuaży, co stanowiło kontrast dla jej dziecięcej buzi, a dzięki temu wyglądała jeszcze bardziej intrygująco.
    
    Doskonale pamiętał jej zakłopotany wzrok, gdy jeszcze przez sen wtuliła się w niego rano, a on niechcący obudził ją tym, że po prostu mocniej ją objął. Podskoczyła jak poparzona i starała się zasłonić kołdrą swoją nagość.
    
    - Pewnie bez sensu to robię... - roześmiała się w końcu.
    
    Przytaknął tylko w odpowiedzi.
    
    - Czyli nie był to tylko mój piękny sen? - zapytała figlarnie, podnosząc jedną brew.
    
    - Nie, pod warunkiem, że nie śniło nam się to samo.
    
    - I co teraz? - westchnęła i położyła się obok niego.
    
    - Teraz? Teraz pójdę robić śniadanie, a ty przez moment na mnie poczekaj. - nadal podejrzewał, że został jej mężem głównie dzięki gofrom z serem i szczypiorkiem. Oczywiście z serem i ...
    ... szczypiorkiem w środku, bo każdy głupi byłby w stanie nałożyć ser i szczypiorek na wierzch.
    
    Przytrzymała go wtedy za ramię i zaczęła całować. Najpierw nieśmiało, później coraz odważniej, kiedy odpowiedział tym samym. Przerywając pieszczotę tylko na moment, posadził ją sobie na kolanach. W końcu to ona oderwała swoje usta od jego ust i powiedziała z satysfakcją:
    
    - Dokończymy po śniadaniu. Chciałam tylko sprawdzić, czy na trzeźwo dalej mnie chcesz.
    
    Roześmiała się na widok jego zaskoczonej miny i ubrawszy się w jego koszulkę, która leżała na krześle, pociągnęła go za rękę do kuchni.
    
    Usiadła wtedy na kuchennym blacie w ten sam sposób, w jaki siedziała teraz. Ale w przeciwieństwie do tamtego poranka, nie była to dla niego nowość tylko dobrze znana, słodka codzienność.
    
    - Mam jutro nocną zmianę - oświadczyła.
    
    - Czyli cały dzień mamy dla siebie?
    
    - Nie gonią cię terminy?
    
    - Nie. Najbliższe spotkanie mam za tydzień. Jeden dzień z żoną mi nie zaszkodzi. - pocałował ją czule, po czym oparł się o blat obok niej i napił się herbaty.
    
    Edyta wsunęła swoją drobną dłoń w jego dłoń i oparła głowę o jego ramię.
    
    - Mam wrażenie, że czegoś się obawiasz. I wcale nie chcesz mi powiedzieć czego.
    
    - Gdybym miał jakiś problem, powiedziałbym ci.
    
    - Chyba, że byłoby to coś, co sprawiłoby kłopot obydwojgu z nas. Albo nam wszystkim. Z takimi rzeczami gryziesz się sam.
    
    Otworzył usta, żeby zaprzeczyć, ale nie powiedział nic. Ona mu przeszkodziła.
    
    - Znam cię, Marcel. I nie chcę, żebyś ...