1. Piesn Venuah


    Data: 30.07.2020, Kategorie: Fantazja Autor: starski, Źródło: SexOpowiadania

    ... tego gówna, przyznaję, a ty nie?
    
    Knut też miał na to ochotę. Dobrze wysuszony elfi tunk był rarytasem i najbardziej ekskluzywną używką wśród wszystkich burych plemion. Niektórzy to jedli, niektórzy palili, inni znów wpychali to sobie do nosa. Jak by nie robił, efekt był zapewniony. Knut lubił palić. Dzik też. Dawno już nie palili sobie razem dobrego tunku. Bardzo dawno.
    
    Ork poderwał się na tę myśl.
    
    - Pewnie już polazła, jak myślisz?
    
    - Polazła. Może pójdę z tobą, lepiej to wyniucham.
    
    - A ona wyniucha ciebie na staję. Zostań, uwinę się raz dwa... Mam nadzieję, że jej się zachce psia jej rasa... – Knut skrzywił się i ruszył do wyjścia namiotu.
    
    - Weź sakwę! – Przypomniał mu Haman.
    
    Rozejrzał się dookoła po obozie. Jego chłopcy zajęci robotą pilnie unikali wzroku dowódcy. Burknął z zadowoleniem i wszedł w las. Trop elficy praktycznie nie istniał, za to jej zapach wpadł mu w nozdrza od razu. Szła tędy, nie miał wątpliwości. Splunął i ruszył knieją. Mimo pokaźnej i rzec by można niezręcznej budowy, Knut potrafił poruszać się w terenie zręcznie i bezszelestnie. Znał jednak elfią czułość zmysłów i wolał utrzymać dystans. Nie widział jej ani nie słyszał, ale jej wstrętny zapach unosił się wokół, a nos miał ork czujny jak wilk.
    
    Orki uwielbiają porównywać się do wilków. Uznają ich za pobratymców i praprzodków.
    
    Jeśli prawdą jest, że wywodzą się od plugawych elfów to równie prawdziwe musiało być, że drugą połowę ich natury darowały im wilki, z czego orki były ...
    ... najbardziej dumne.
    
    Co jakiś czas rozglądał się po krzakach, żeby nie przegapić tego co naprawdę go interesowało i po co właściwie ją śledził. Elfica jednak nie zatrzymała się po drodze ani razu. Poczuł wodę jeziora i zaraz ułapił delikatny plusk. Przywarł do ziemi i ruszył jeszcze ostrożniej do przodu.
    
    Niewielkie oczko okolone cisami i tatarakiem z jednej strony zamknięte było wysoką szarą skałą, z której spadała wątła strużka źródlanej wody.
    
    Elfica zanurzona po szyję zaczęła już przepierkę swego odzienia. Widział jak macha nogami w toni dla utrzymania się na powierzchni i jak nie przeszkadza jej to w zamaczaniu i wykręcaniu białych szmat. Gdy już nawykręcała dostatecznie, zwinęła ciuchy w kulę i cisnęła nimi na brzeg. Sama za to oddała się kąpieli. Pluskała się i pląsała jak wodny szczur. Knut nie mógł zrozumieć jak można znajdować przyjemność w topieniu się w zimnej wodzie. Po co, co chwilę zanurzać łeb i czego szukać na dnie? Może omułków? Elfica jednak nie wynosiła nic na powierzchnię i nie widział żeby chrupała muszle. Widział za to od czasu do czasu jej wielkie białe dupsko. Wypięte wprost ku niemu. Tak wielkie, że chyba większego nie widział – Nie licząc tego razu, gdy przypadkiem podejrzał górską trollicę. Na samo wspomnienie niebezpiecznej przygody włosy zjeżyły mu się na karku. Chciał splunąć, ale się powstrzymał.
    
    Czas mijał, a ona wciąż pluskała się w najlepsze. Wyciągała białe stopy nad wodę i myła je skrzętnie jak nutria. To stopy to dupsko i tak na ...
«1234...7»