Relacje matki z corka.
Data: 07.07.2018,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: eMKo, Źródło: SexOpowiadania
... osobie na głos, od czego zacząć? Jak wprowadzić. Korzystając z anonimowości internetu łatwiej być konkretnym, nazywać rzeczy ich prawdziwym imieniem. Odrzeć je z wszystkich pięknych przymiotników i niewinną penetrację umieć nazwać ‘rżnięciem’.Tego ranka, przy śniadaniu omawiałyśmy z Larą nasze zamierzenia na najbliższe tygodnie, ja odbierałam swój zasłużony urlop i snułyśmy plany na wypad w bieszczadzkie pasma gór. Piesze wędrówki to nasza wspólna pasja. Kiedy mówiłam o miejscach, trasach, podróży i noclegach Lara patrzyła na mnie jak w obrazek. Ten wzrok… piękne i duże czarne oczy, loki długich czarnych jak heban włosów owinięte wokół smukłych palców dłoni. Dzisiaj wiem, że ten wzrok błądził w ów czasz po zupełnie innych wyżynach.- Słuchasz mnie Lara? – zapytałam, kiedy jej oczy zniknęły za mgiełką wyobraźni i popłynęły w inną niż Bieszczady stronę.- Tak mamo, po prostu się zamyśliłam i wpadł mi właśnie nowy wątek do kolejnego opowiadania,yyyy… lepiej pójdę ubrać go w zdania, zanim ucieknie jak zwykle… - rzuciła na prędce dopijając kawęi pomknęła do swojego pokoju. Zarumieniła się?Uwielbia pisać. Czasem stawałam się recenzentką jej tekstów, a innymi razy nie miałam pojęcia nad czym tak skrupulatnie ślęczy, ale jej drobne sukcesy literackie od czasu do czasu ukazywały sięw tematycznych periodykach, jest naprawdę zdolna. Nigdy nie dopytywałam nad czym akurat pracuje.Dłuższą chwilę zajęło mi ogarnięcie porządku po poranny rytuale śniadaniowym, i już myślałam o tym co zrobię na ...
... obiad, gotowanie zawsze było moim azylem. Zajrzałam do Laury, stukała rytmiczniew klawiaturę.- Słuchaj, pojadę na chwilę do marketu, zrobię zakupy, zajmę się obiadem jak wrócę. Wybierasz się dzisiaj na tenis z Anią? pamiętam, że coś wspominałaś…- Tenis!, szlag prawie zapomniałam, daj mi dziesięć minut, zbiorę tylko rzeczy i podrzuciłabyś mnie na korty? Znowu się spóźnię, już prawie 11. – Zerwała się jak poparzona, nie cierpiała spóźniania! i tym bardziej nie tolerowała go u siebie.- No pewnie, czekam w samochodzie. – Zawiozłam Larę, zakupy poszły sprawnie, po godzinie byłam już w domu. Krzątając się z miejsca w miejsce przechodziłam obok pokoju Lary. Okna miała zasłonięte jak zwykle, ‘sprzyja wenie’ tak zawsze tłumaczyła ten półmrok. Panował względny porządek nie licząc rozgardiaszu na biurku, papierów z notatkami, książek i… i włączonego monitora komputera?.Nigdy, prze nigdy nie wnikałam w prywatność moich dzieci, ich zachowanie nie wymuszało konieczności kontroli, szanowałam ich strefę prywatności, teraz jednak przeszła mi przez myśl wzmianka o nowym pomyśle ze śniadania i z czystej kobiecej ciekawości postanowiłam zajrzećw otwarty plik programu Word. Przewinęłam kilka dobrych stron tekstu do samego początku, usiadłam w fotelu Laury i zaczęłam czytać.Wyobraźcie sobie uczucia jakie we mnie uderzyły kiedy czytałam tekst opowiadania. W kilku pierwszych zdaniach opisywała kobietę, czterdziestolatkę wychowującą dwójkę dzieci. Uśmiechnęłam się od razu kojarząc źródło inspiracji. ...