1. Emilka - mężatka


    Data: 07.08.2020, Autor: MojeHistorie, Źródło: Lol24

    ... Achh… - Jęknęła, kiedy przywarłem ustami do jej cipki. Zacisnęła lekko uda, utrudniając mi to, ale mój język znalazł jej otworek mimo to i mimo materiału majtek. Mocniej zacząłem ruszać nim w małej szczelinie między jej udami, którą coraz mocniej zaciskała. Oderwałem się od niej, chwyciłem za nogi, rozszerzyłem i wszedłem między nie. Stałem teraz nad nią, trzymałem za kostki i gapiłem się na jej majtki. Zacząłem się na nią kłaść, ciągle trzymając nogi i zakładając je sobie na barki. Trochę się sprzeciwiała, ale nie miała wielkiego oporu. W jednej chwili puściłem jej nogi, złapałem za majtki i sprytnym ruchem ściągnąłem je do jej kolan. Zawstydziła się i próbowała złączyć nogi, jednak nie mogła za bardzo, bo wciąż byłem między nimi.
    
    - Nie wstydź się, jesteś piękna. Marzyłem o Tobie Emilko. Pozwól mi spełnić te marzenia. – Mówiąc to znów złączyłem jej nogi, podniosłem do góry, zginając w kolanach, ukląkłem przy kanapie i zanurzyłem się w jej wydepilowanej cipce. Była wilgotna. Lekko kwaśny smak szybko minął. Powoli lizałem dolną część od tyłeczka, idąc do góry. Poczułem, że nie muszę już trzymać nóg, bo sama je podnosi do góry i rozchyla zapraszając na więcej. Wsadziłem głowę między jej nogi i zacząłem to, co najbardziej lubię. Ssałem, lizałem, przygryzałem. Emilka drżała, wzdychała cicho. Wiedziałem, że gdy dojdzie, to w pełni oddamy się sobie, bez żadnych moralnych zaprzeczeń. Objąłem ustami górną część jej szparki, językiem znalazłem twardy punkt, który mocno teraz ...
    ... drażniłem. Wsadziłem jeden paluszek w jej cipkę ciągle mocno liżąc jej łechtaczkę. Złapała mnie za rękę, mocno. Napięła się. Ciężko oddychała. Wiedziałem co zaraz będzie. Przyśpieszyłem ruchy ręki, wsadziłem do cipki drugi paluszek i ostro ją posuwałem. Cały czas liżąc. Soki spływały po tyłku na skórzaną hotelową kanapę. Jej pojękiwania zachęcały mnie do maksymalnego wysiłku.
    
    - Ochmmmm… - wyrwało jej się dość głośno. To był ten moment, czułem jak dochodzi. Napięta na maxa wygięła plecy, odchyliła głowę. Spowolniłem ruchy ręki i języka. Słyszałem, jak jęcząc nabierała łapczywie powietrza. Jej cipka powędrowała ku górze, dociskając się do moich ust. Podparłem jej pupę ręką, wyjąłem paluszki i kończyłem lizanie, zataczając okręgi językiem, przygryzając jej wargi ustami i odciągając lekko skórkę. Rozluźniła się, opadła na kanapę z lekko nieprzytomnym wzrokiem. Spojrzała na mnie… Miałem mokrą od jej soków twarz, pocałowałem jej podwinięte kolana, oparłem się na nich i patrzyłem na cud – zaspokojoną kobietę, która przez ten kawałek czasu była najszczęśliwsza. Uśmiechnąłem się, czym ja zawstydziłem, bo schowała twarz w dłoniach.
    
    - Boże, co ja robie… - powiedziała, ale ku mojemu lekkiemu zdziwieniu, nie były to słowa wyrzutu, lecz zadowolenia.
    
    - W porządku? – zapytałem. – Chciałem zrobić Ci najlepiej, zasługujesz na najlepsze. – Znów pocałowałem ją w kolano. Uśmiechnęła się.
    
    - Było najlepiej. Teraz moja kolej na najlepsze dla Ciebie, hm? – spojrzała wyzywająco. Uśmiechnąłem się ...