Spelnienie - cz. V.
Data: 15.08.2020,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
Część5/8
Ależ byłam podekscytowana tymi fotografami. Adrenalina wręcz gotowała się we mnie! Daleko było mi do zaspokojenia, ale czułam się taka pobudzona. Taka... szczęśliwa! Ciekawe, komu pokażą moje nagie fotki? Rozłożyłam się swobodnie na leżaku, balkon sąsiadów był zamknięty i w pewnym momencie, uspokojona ciszą, nieco machinalnie zaczęłam onanizować się. Najpierw dotknęłam wewnętrznej strony uda, potem zbliżyłam dłoń do warg, głaskałam je, pocierałam, drapałam krawędź. Kiedy poczułam wilgoć na wargach, dotknęłam łechtaczki. Już dreszcz wstrząsnął moim ciałem. Przezornie nie dotykałam napletka. Masowałam łechtaczkę i czułam jej twardość. Zjechałam paluszkami do pochwy i wtedy pokryły się śluzem. Ale ze mnie leciało...
Myślałam o zdjęciach, o podglądających mnie turystach, o ‘nagiej’ kąpieli w morzu z Zosią, o wspólnym opalaniu się, o Edku rozmawiającym ze mną, kiedy naga siedziałam na balkonie, o Marcie i jej dominacji. W końcu pomyślałam o moim nadąsanym Robusiu, który jednak nie wytrzymał widoku nagiej żony w pokoju. Jeden wyjazd i tyle przeżyć, które pobudzały wyobraźnię! Miałam ochotę na wypróbowanie kolejnych pomysłów.
Coraz intensywniej masowałam łechtaczkę, zapominając o turystach, którzy mogli mnie zobaczyć nie tylko nagą, ale w tak intymnej sytuacji. I tak byłam tutaj bezpieczna, więc nie martwiłam się przypadkowymi widzami. W pewnym momencie byłam już tak podniecona, że strąciłam klapek z lewej nogi, podniosłam ją i oparłam o słupek podtrzymujący ...
... balustradę balkonu i intensywnie kontynuowałam onanizowanie. Z głośnym jękiem osiągnęłam silny orgazm. Opuściłam lewą nogę. Ciężko oddychałam, robiąc cipce delikatny masaż. Uspokajałam się, nadal leżąc rozwalona na leżaku. Wreszcie otworzyłam oczy i rzuciłam wzrokiem na ścieżkę. Nikogo nie było. Ulżyło mi. Jeszcze leżałam w bezruchu, potem cicho westchnęłam i podciągnęłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam i zamarłam. W drzwiach sąsiedniego balkonu stał Edek z komórką. Łagodnie uśmiechał się do mnie.
– Piękny pokaz – stwierdził z uśmiechem.
– Oszalałeś?! Natychmiast wyłącz! – zażądałam przerażona.
– Teraz już mogę – zgodził się rozbawiony i opuścił komórkę.
– Edek, ile nagrałeś?
– Od samego początku. Chciałem wyjść na balkon, ale tak stękałaś, że wróciłem po komórkę – przyznał.
– Edward, musisz mi oddać ten film albo natychmiast skasuj go! – zażądałam. – Nie wyraziłam zgody na filmowanie.
– Żartujesz chyba? Mam gdzieś twoją zgodę! – prychnął. – Taka pamiątka! Inni też chętnie go obejrzą. Masz okulary, więc nie przesadzaj – dodał uspokajająco. Myślałam szybko.
– Edek, za ile skasujesz film? – Był zaskoczony. Nie spodziewał się takiej propozycji.
– Nie ma takiej ceny – wzruszył ramionami. – To będzie pamiątka z urlopu. Każdy pomyśli, że babka taki pokaz urządziła specjalnie dla mnie! – zaśmiał się.
Zdenerwowałam się. Przez moment wyobrażałam sobie jak ich znajomi oglądają mnie nagą i skrajnie przerażona, bliska histerii, kiedy uświadomiłam sobie, że w ...