Thin line between
Data: 08.07.2018,
Autor: kejtidzi666, Źródło: Lol24
... Z naszej rozmowy wynikło, że owszem wciąż się uczy, ale ma ogromne plany na przyszłość, własny biznes w jakiejś technicznej dziedzinie, o której nie miałam zielonego pojęcia, ale to nie znaczy, że nie mógł mi o tym opowiedzieć. Ciągnęłam go za język jak najbardziej się dało, pilnując tylko by nie wyjść na nachalną, ale on chyba również się za mną stęsknił, bo gadał jak najęty. Była to jak dotychczas nasza najdłuższa rozmowa. Gdy w końcu się pożegnał i wyszedł jak zawsze z tym swoim słodkim uśmieszkiem nie mogłam powstrzymać drżenia rąk i powolnego pulsowania łechtaczki. Nie sądziłam, że zwykłą rozmową spowoduje u mnie takie reakcje, ale fakty pozostawały faktami. Podniecał mnie ten chłopak i to coraz bardziej. Jak tylko wróciłam do domu oczywiście myślami przy Szymku, ulżyłam sobie. Nie trwało to długo, bo nie miałam żadnych problemów z wyobrażeniem sobie jego ust pieszczących mój obojczyk, czy zręcznych palców technika torujących sobie drogę do mojego wnętrza. Czułam, że tak seksowny i czarujący chłopak musi znać się na rzeczy, a nawet jeśli nie - to ja mogę go nauczyć. Nie podejrzewałam aby miał dziewczynę. Było w nim coś świeżego, nieśmiałego i takiego "dziewiczego". Tak jakby każda nasza rozmowa stanowiła dla niego nieliczny kontakt z płcią przeciwną. Intrygował mnie, ale nie tylko w sposób fizyczny, seksualny. Odkryłam, że coraz częściej myślę o nim nawet nie w aspektach erotycznych, ale tak w ogóle. Gdzie jest, co robi, co dzisiaj ma w planach. Stał się dla mnie ...
... niejaką obsesją, choć delikatną. Przeszukałam portale społecznościowe, w celu znalezienia jakiejś jego fotki abym mogła jeszcze nacieszyć nim oko pomiędzy jego zakupami, jednak bezskutecznie. Nie zajęło mi to wiele czasu, więc pozostało jedynie czekać i nie uschnąć z tęsknoty przed następnym spotkaniem. Długo czekać nie musiałam. Chłopcy w 3 pojawili się już w następnym tygodniu. Zarówno kumpel jak i Śmieszek mieli mi wiele do powiedzenia i prześcigali się w śmiesznych i zaczepnych komentarzach, zaś Szymek siedział dziwnie cicho. Gdy zwróciłam na niego uwagę i jakby spojrzeniem zapytałam go czy coś nie tak, dopiero wtedy włączył się do rozmów, ale widać było, że jest jakiś nie swój. Koledzy zaczęli go męczyć dlaczego się tak zachowuje, ale tylko pogorszyli sytuację i wtedy dotarło do mnie, że on jest najzwyczajniej w świecie zazdrosny. Siedzi cicho w kącie i się nie odzywa, ponieważ denerwuje go, że koledzy mają, ze mną takie luźne stosunki, a on nie. Znów zalała mnie fala sympatii do tego nieśmiałka i postanowiłam, że jak tylko będziemy sam na sam to mu to wynagrodzę.
Okazja nadarzyła się już następnego dnia.
Przyszedł jak zawsze, ja znów byłam zdenerwowana jak na pierwszej randce, ale starałam się tego nie okazywać. Rozmawialiśmy normalnie, na zwykłe tematy, choć na pewno nie były to zwykłe tematy pomiędzy klientem a sprzedawcą. Ponieważ jednak rozmowa bardzo się kleiła, a uśmiech na jego twarzy stawał się coraz szerszy postanowiłam zignorować aniołka siedzącego mi na ...