-
Siostrzane słabości cz.8
Data: 18.08.2020, Autor: Incestor, Źródło: Lol24
... Jego fantazje przybrały na sile i wieczorne kąpiele wykorzystywał na to, by ulżyć sobie i oczami wyobraźni rozbierać dziewczynę, a przy tym snuć wizje ich tak pierwszego pełnego seksu, jak i następnych. Życie i wakacyjny klimat znowu jednak sobie z nich zakpiły. We wtorek wieczorem nadeszła dla nich długo oczekiwana wieść o powrocie matki do pracy. Postanowili uczcić to kolejną potajemną schadzką w pokoju Maćka i pod pretekstem wspólnego oglądania filmu na laptopie mogli się choć przez moment poprzytulać, całować i głaskać po ciałach. Rozstawali się w nadziei, że być może już kolejnego dnia zrobią w końcu to, na co się ciągle nakręcali. Pierwsza przeszkoda jaka się pojawiła, była bardzo prozaiczna i dość wstydliwa - Justynę dopadł rozstrój żołądka, zapewne wywołany skonsumowanym wcześniej na mieście kebabem. W takich okolicznościach trudno było nie tylko o seks analny, ale i w ogóle o jakiekolwiek zbliżenie, gdyż od rana dziewczyna praktycznie nie rozstawała się z toaletą, węglem medycznym i gorącą, gorzką herbatą. Jak już jej te dolegliwości zaczęły mijać, to wieczorem długa pogadanka z Klaudią sprawiła, że kolejny dzień miała już od rana zapełniony. A nie mogła i nie chciała złamać postanowienia o wstrzymaniu się z erotycznymi zabawami w takich okolicznościach, bo potem zamiast się skoncentrować na przyjaciółce ciągle myślałaby o zakończonym "macanku". Kolejnego dnia nie miała żadnych planów, ale za to Maciek miał długie spotkanie z kumplami przy piłce, zakończone ...
... wieczornym ogniskiem. Tak uciekały im kolejne okazje aż do soboty. Wydawać by się mogło, że Justyna zaczęła powoli być zrezygnowana, a i Maciek niespecjalnie palił się do kontaktu z nią. Po co było się nakręcać, skoro i tak nic z tego nie wyjdzie? Przed wakacjami mieli niemal co do godziny obmyślone kiedy i ile mogą się ze sobą kochać, a teraz, jak przyszło do realizacji pomysłów, to wiecznie coś przeszkadzało. Tym większym zaskoczeniem był dla nich obiad, przy którym dowiedzieli się, że rodzice jadą do znajomych na grilla i wrócą dopiero koło południa w niedzielę. Po skończonym posiłku Justyna niemal od razu zaszyła się w swoim pokoju i zaczęła kalkulować: iść z Klaudią i Anką na planowaną od dawna domówkę, czy zostać i wreszcie oddać się Maćkowi? Nie znała jego planów, ale dowiedziała się o nich już po kwadransie, gdy ten przyszedł do niej. - I co? - zapytał rozsiadając się na krześle przy biurku - masz jakieś plany na wieczór? Dziewczyna spojrzała na drzwi, które nie były w całości zamknięte. Chciała sięgnąć do nich i je zatrzasnąć, ale brat ją powstrzymał gestem dłoni i powiedział: - Nie, niech nie myślą, że coś knujemy. Zaraz się skapną, że powiedzieli nam o wyjeździe, a my chcemy kogoś zapraszać czy coś... spokojnie. Ona zrezygnowała więc ze swojego zamiaru i musiała przyznać, że nieco jej zaimponowało to podejście Maćka. Trzeźwe i rozsądne, co nie zmieniało faktu, że mówić musieli bardzo obniżonym tonem. - No ja idę chyba do takiej dziewczyny, kumpeli Anki ...