-
Wyzwanie stóp
Data: 21.08.2020, Kategorie: Rodzinka, Autor: Patryk, Źródło: Fikumiku
... polizałem stopę Oli, a Basia miała polizaną stopę prze Maćka. Wiedziałem jednak, że była to tylko jednorazowa przygoda. Żadne z nich w przyszłości raczej tego nie powtórzy, nie są miłośnikami stóp tak jak my. Aby o tym nie rozpowiadali chciałem aby zajęli się czymś innym niż rozmyślanie o stopach, więc włączyłem im mój filmik internetowy. Po chwili przyszła Basia, ze stołkiem oraz ciastkami. W ciągu reszty dnia już w żaden sposób nie wspominaliśmy o stopach. Ani w domu ani na zewnątrz, choć dalej wszędzie chodziliśmy boso. Nasze klapki wciąż leżały na wycieraczce w samochodzie. Około godziny 19 wszyscy zebrali się na dole gdyż sąsiedzi pokazywali jakieś swoje zdjęcia na laptopie. Ja i Basia poszliśmy wtedy na górę. - Piątka - powiedziałem - Hihi, udało się - powiedziała Basia po przybiciu piątki. - No - po czym nie wiem czemu, ale pocałowałem ją w usta, na co ona zareagowała "Ojej" i uśmiechnęła się. Po chwili dodałem: - Nie wiem jak ty ale pomimo tego czuję mały niedosyt. - Nie rozumiem? - Może chcesz, żebym ci teraz jeszcze dopieścił twoje stopy? - Tak, a ja twój język. Poszliśmy do pokoju bliźniaków. Basia położyła się na łóżku, ja obok niej. Sama podstawiła mi stopę pod twarz a ja wziąłem jej paluszki do buzi i zacząłem ssać. Następnie między palcami. Jej stopy tak jak moje były trochę brudne od chodzenia po polu, ale nie przeszkadzało mi to. Wile razy lizałem jej takie stopy , ...
... a poza tym chodziliśmy głównie po trawie. Po wylizaniu palców zabrałem się piętę. Długo pieściłem ją swoim językiem, ale w końcu przejechałem całym językiem po jej podeszwie. To lubiła najbardziej. Zrobiłem tak jeszcze z kilka razy i podstawiła mi drugą stopę. Tym razem lekko lizałem niewielkie części jej podeszwy i pięty. Nagle niespodziewanie ją zabrała. Obróciłem się i zobaczyłem, że Ola na nas patrzy. Byliśmy trochę zakłopotani, lecz to Ola odezwała się pierwsza. - Widzę, że znowu liżesz Basi stopę. - Eeee. No... Tak, Basia strasznie chciała, żebym jeszcze raz jej ją polizał. - odpowiedziałem szybko - Dobra, już nie musisz, chodźmy na dół - powiedziała Basia. Mieliśmy nadzieję, że Ola nie oglądała nas zbyt długo i że nie będzie rozpowiadać na dole to co widziała. Po zejściu na dół dołączyliśmy do oglądania zdjęć z wycieczki sąsiadów, jedząc i rozmawiając. Później wróciliśmy do domu. Ja do babci, a Basia z rodzicami. Jako, że to jej rodzice nas podwozili, to w ich samochodzie miałem klapki, których zapomniałem zabrać. No cóż. Po przyjściu do domu poszedłem od razu na górę. Byłem mega podniecony, mój kutas od dawna gniótł się w spodniach. Basia daje mi swoje stopy tylko do lizania, więc musiałem ulżyć sobie sam, ale może kiedyś pójdziemy krok dalej. Póki co byłem bardzo szczęśliwy z tego niezwykłego dnia, w którym nie wydarzyło się już nic więcej. Proszę o komentarz, czy ciekawe.