-
Krakowskie opowieći Cz. 1
Data: 21.08.2020, Kategorie: Rodzinka, Autor: Leszek, Źródło: Fikumiku
... padł. Chyba będzie lipa z dogrywki – usłyszałem w słuchawce. - Szlak trafi – pomyślałem. Miałem już całą strategię. - No dobra, może do jutra odpalą. Mamy cały weekend, w końcu dzisiaj piątek wieczorem. No to się ma. Idę do wanny w takim razie. - Nara – zakończył Michał. Jeszcze tydzień i dwa tygodnie ferii. Ta myśl dawała nadzieję na nadrobienie dzisiejszego wieczoru. Pogrzebałem trochę po necie po czym zabrałem spodnie od piżamy i skierowałem się do drzwi. - Siostrzyczki pomyślałem wychodząc na korytarz, widząc jednocześnie zapalone światło w łazience. - Która i ile – krzyknąłem. - Ja – odparła Magda. I tyle ile będę miała ochotę. - A potem jestem ja – usłyszałem głos Ani. Niestety sytuacja ta nie była mi obca. Mieszkając prawie od urodzenia z dwiema siostrami, którym się wydawało że im dłużej będą w łazience tym będą ładniejsze, a może i mądrzejsze nie raz byłem spychany na ostatni plan. Rekompensowały to co prawda miłe chwile zwłaszcza jak Mada spieszyła się na jakąś imprezę, a mnie udało się ją ubiec i wskoczyć na godzinkę do wanny. Co prawda na dole była druga większa łazienka rodziców, ale swoje graty dziewczyny miały na górze. - To właź i weź sobie co potrzebujesz – mówiłem wtedy. Brata się nie wstydź. - Co chciałbyś żebym sobie na Ciebie popatrzyła – marz dalej – dodawała. Wychodząc z ironicznym uśmiechem. - Oj zdziwiłabyś się – myślałem sobie wtedy dotykając swojego zazwyczaj nabrzmiałego penisa. Co prawda widywałem nieraz większe egzemplarze w necie, ale zawsze ...
... pozostawała nadzieja, że kilka centymetrów przybyło im dzięki photoshop’ie. Ja byłem dumny w moich 17 centymetrów długości i całkiem przyzwoitego obwodu. - Mam Was gdzieś, idę na dół, możecie siedzieć do rana. I pogwizdując zbiegłem po schodach. Szybki prysznic, z myślą że wieczorkiem skoro nici z Warcrafta to może jakieś fajne galeryjki, albo filmiki sobie poprzeglądam. Na samą myśl o tym mój penis nieco drgnął, tak więc liczyłem że przyjemność wieczorem będzie całkiem spora. - Kurde, gdzie jest druga skarpetka – jak ją zostawię, a mam znajdzie znów będzie mi dogryzała że miał sługa lokaja. - Nie te nie moje bo dwie, to jakieś podkolanówki mamy. O jest .No to gites – pomyślałem, mimochodem rzucając spojrzenie na bieliznę mamy, którą wykopałem szukając skarpetki. Czarny siarczkowy stanik i zwykłe gładkie springi. Niby nic, a jednak jakoś, znów drgnęło mi z kroczu. W sumie mama często chodziła w biodrówkach, czy zwykłych bawełnianych spodenkach, spod których wystawał czasem kawałek bielizny, ale nigdy nie na tyle, żebym mógł ocenić czy to springi czy nie. Co innego moje siostry. Te nie znały żadnego innego rodzaju bielizny. Czyli z mamą jeszcze nie tak źle pomyślałem. 42 lat w sumie to jeszcze nie jakaś staruszka tylko całkiem fajna laska może być. Co prawda nigdy nie oceniałem mojej mamy jako kobiety, niemniej jednak jeśli była okazja żeby przyjżeć się jej sterczącym przez podkoszulek sutkom co zdarzało się raz na czas, czy spojrzeć na jej piersi w staniku, co niestety zdarzało ...