Śledztwo 3/3
Data: 22.04.2018,
Autor: elenawest, Źródło: Lol24
Dwa tygodnie później policjanci śledczy przybyli na miejsce trzeciej zbrodni.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, by pani tam szła – odezwał się policyjny patolog, podchodząc do detektywów.
- Dlaczego? – zdziwiła się, zatrzymując się przed mężczyzną.
- Nie jest to przyjemny widok – mruknął. – Ja sam jeszcze nigdy nie byłem świadkiem takiego morderstwa…
- Czemu? – zapytał Adrian, z ciekawością zerkając na osłonięte czarnym workiem zwłoki.
- Bo dokonano tego z wyjątkowym okrucieństwem. Podejrzewam, że ktoś musiał się pastwić nad żywą jeszcze ofiarą. Ale jeśli bardzo chcecie zobaczyć zwłoki, to zapraszam za taśmę…
Ruszyli za patologiem. Już po chwili poczuli nieprzyjemny swąd truchła. Śmierdziało na odległość, co jak wkrótce się okazało, wcale nie było takie dziwne, skoro nosiło już wyraźne ślady rozkładu.
- Zwłoki musiały wisieć tu co najmniej od pięciu, sześciu dni – powiedział patolog, odsłaniając twarz nieboszczki. Anna jęknęła cicho, wpatrując się w zmasakrowaną szczękę ofiary.
- Wisieć? – zaciekawił się Adrian.
- Tak… Wisiały na tym drzewie. Znalazł je przez przypadek jakiś biegacz. Musiało zająć się nim pogotowie, bo facet non-stop nam odpływał… Wracając do rzeczy… Nie wiem jeszcze dokładnie, kiedy zginęła ta kobieta, ale nie ulega wątpliwości, że przed śmiercią przeżywała prawdziwe męki… Powieszono ją tutaj głową w dół, by szybko straciła przytomność, a potem rozbito jej dolną szczękę… Nie jest to jednak koniec, bowiem niedługo po jej śmierci ...
... ciało przepołowiono. Wręcz niemal z chirurgiczną precyzją. Najpewniej jakimś ostrym narzędziem bez ząbkowanego ostrza – mówiąc to, odkrył resztę ciała. Dopiero ten widok targnął Anną tak potężnie, że po prostu nieopodal zwymiotowała. Adrian i patolog spojrzeli na nią ze współczuciem.
- Za ile będzie pan mieć wyniki sekcji? – zapytał go policjant.
- Prawdopodobnie gdzieś za dwa dni.
- Dziękuję – mruknął młody mężczyzna i starając się oddychać płytko, by również nie zwymiotować, ruszył ku kolegom z prewencji.
- Jacyś świadkowie? – zapytał, gdy podszedł do nich.
- Oprócz tego biegacza, nikogo… Znaleźliśmy pod drzewem ślady butów, oddaliśmy je do analizy, więc pewnie jutro otrzymacie wyniki. Nie mniej jednak zastanawiamy się z chłopakami, kto mógł być aż tak brutalny, by dokonać czegoś takiego… Postarajcie się złapać tego skurwiela, co? Nie mówię, że przepadam za prostytutkami, ale, na Miłość Boską, te kobiety to też w końcu ludzie! Poza tym, jak to wygląda, że nie możemy obywatelom miasta zapewnić odpowiedniej ochrony?!
- Nie martw się, stary, dopadniemy pojebańca… Też jestem zniesmaczony tym, co tutaj się wyrabia i najchętniej chciałbym już, by trafił za kratki – wyznał Adrian ponuro.
- Mam tylko nadzieję, że doprowadzicie do tego, by trochę tam posiedział…
- Postaramy się.
Szybko wrócił do swojej partnerki, która czekała na niego w pobliżu ich służbowego samochodu. Była blada i miała półprzymknięte oczy.
- Skończyliśmy? – jęknęła, nie patrząc na ...