Śledztwo 3/3
Data: 22.04.2018,
Autor: elenawest, Źródło: Lol24
... niego.
- Tak – odparł, otwierając samochód. – Chodź, wracamy na komendę…
- Zaczyna mnie męczyć to śledztwo – wyznała, po jakimś czasie. – Nie brałam jeszcze nigdy udziału w oglądaniu tak makabrycznych miejsc zbrodni trzy razy z rzędu. To, co robi ten gnój, to jakieś chore zboczenie!
- Czemu tak sądzisz? – zainteresował się, skupiając się na drodze.
- Sama dokładnie nie wiem. Jakoś tak mi to przyszło do głowy – mruknęła, oddychając już o wiele spokojniej. – Wygląda to tak, jakby np. nie mógł normalnie się z nikim kochać, a zabijanie prostytutek miałoby być zaspokajaniem tych jego potrzeb… Niestety ze wszystkich przesłuchanych w tej sprawie podejrzanych i pozostałych ludzi, nie przychodzi mi nikt do głowy, kto mógłby pasować do takiego opisu… Nie pamiętam również, by ktoś wspominał cokolwiek o tym, że jest bezpłodny…
- Jest to dość ciekawa opinia… Też zastanawia mnie, kto mógłby być na tyle chory, by sprawiało mu to przyjemność… Nie mniej jednak musimy w końcu złapać tego człowieka, bo obawiam się, że tym razem media nam już nie darują.
- Też mnie to martwi, bo wolałabym, by cała ta sprawa nie przedostała się w takim stopniu do opinii publicznej. Media to rozdmuchają najpewniej i później sobie z tym nie poradzimy…
- Może stary nie pójdzie na ugodę z telewizją… - wyraził swoją nadzieję Adrian, skręcając w ulicę prowadzącą do ich komendy. Na szczęście było jeszcze za wcześnie na powiadamianie dziennikarzy, więc dojazd nie był nijak zablokowany, jeśli nie ...
... liczyć dostawczaka z piekarni naprzeciwko, który miał niejakie problemy z wycofaniem. Po wejściu na swoje piętro, w korytarzu natknęli się oczywiście na nielubianych kolegów. I tylko dzięki obecności ich przełożonego w pokoju obok, pomiędzy czwórką policjantów nie wybuchła kolejna sprzeczka.
- Dobrze, że już jesteście – powiedział komisarz, gdy zauważył swoich podwładnych na korytarzu. – Co tam się stało? – zapytał, mając na myśli miejsce zbrodni, z którego właśnie wrócili.
- Jakiś biegacz znalazł wiszące na drzewie przepołowione zwłoki kolejnej prostytutki – zakomunikował prosto z mostu Adrian, opierając się plecami o ścianę. – Zwłoki kobiety, nad którą bestialsko się pastwiono, gdy jeszcze żyła.
- Jezusie! – jęknął mężczyzna. – Widział je ktoś jeszcze?
- Ma szef na myśli innych cywili?. Nie, to była jedyna osoba. Z tego, co mi powiedziano, człowiek ów musiał zostać hospitalizowany, bo im non-stop mdlał. Wcale się nie dziwię, bo i mną mocno wstrząsnął ten widok.
- Rozumiem… Ludzie, musimy złapać tego gnoja... Nie może być tak, że on wciąż morduje kolejne kobiety. Kto wie, czy w końcu nie przerzuci się na niezwiązane z tym fachem panie? A to byłaby już prawdziwa tragedia. I niestety wydaje mi się, że będziemy musieli w końcu powiadomić o tym media. Być może ktoś przyniesie nam jakieś istotne informacje, które pomogą nam popchnąć to śledztwo naprzód… A czy obserwacja waszego sprzedawcy coś przyniosła?
- Nic – odezwała się milcząca dotąd Ala. – Facet całkowicie ...