Impreza na plaży cz. 20
Data: 28.08.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... mostu... -Przespałem się z Sebastianem i to kilka razy... - mówiąc to, zamknąłem oczy. -Wiedziałem! Dlaczego? -Nie wiem. Za dużo mam na głowie, stres, nie mogę tego wytłumaczyć... nie potrafię. To był jedyny raz i nie znaczyło to dla mnie nic. Kocham ciebie. -Zabawne. Kochasz mnie, dlatego zdradzasz... Myślisz, że ja nie mam dużo na głowie? Że to tylko ciebie dotyczy!? To koniec. Dużo przeszliśmy, ale to co zrobiłeś... to już za wiele. Chcę żyć w spokoju, rozumiesz? A cały czas coś się dzieje. Jestem już tym zmęczony. Michał wyszedł z mieszkania, a ja usiadłem na sofie. Stało się, nasz związek stał się historią, nigdy mi nie wybaczy zdrady... W złości napisałem do Seby... „Michał mnie zostawił. To wszystko twoja wina!” Chwilę później dostałem odpowiedź... „Wpadnij do mnie, pogadamy.” W sumie co mi teraz zależy, pomyślałem. Przebrałem się, zamówiłem taksówkę i pojechałem do niego. Otworzył mi i zaprosił do środka. -Napijesz się? - zapytał. -Jeszcze pytasz? Pewnie! -To mówisz, że ciebie zostawił... A po kiego grzyba mu mówiłeś? Co? Odbiło ci? -Nie miałem wyjścia. Jakbym nie powiedział, Marta by to zrobiła. -Trzeba było jej nie mówić. Głupi jesteś, tyle ci powiem. -Musiałem z kimś pogadać, rozumiesz!? Po co wtedy do mnie przyjeżdżałeś? Po co to wszystko!? -Sorry, ja ci się do łóżka nie pchałem. Mogłeś odmówić. Rozmowa skończyła się kłótnią, potem się schlaliśmy i znowu wylądowaliśmy w łóżku. Jestem szmatą! Puszczalską szmatą! Dotarło to do mnie, dopiero następnego dnia, dotarło ...
... do mnie co zrobiłem i co straciłem przez swoje postępowanie. Ale może jeszcze zdołam go odzyskać? Może jednak mi wybaczy? Sam w to nie wierzyłem, ale musiałem spróbować. Wybrałem numer Michała, niestety odrzucił każde z dwunastu połączeń. Napisałem więc smsa... „Michał, kochanie, proszę wybacz mi, wróć do mnie. Porozmawiajmy. Kocham cię. Twój K.” Banalne, ale jakoś nic innego nie przyszło mi do głowy. Miałem nadzieję... liczyłem, że odpisze, ale przeliczyłem się. ---- Michał ---- Jak on mógł!? Co za świnia! Po tym wszystkim co przeszliśmy, walczyliśmy o siebie, a on tak po prostu to zniszczył! Wpadłem w doła, takiego fest. Wylądowałem po raz kolejny w hotelu, sam jak kołek. Nie wiedziałem do kogo pojechać, komu się wyżalić. Po kilku dniach, użalania się nad sobą, odrzucaniu połączeń i ignorowania wiadomości od Kacpra, wziąłem się w garść. Postanowiłem wrócić do domu, do rodzinnego domu. Wrócić na stałe i zacząć nowe życie. Przed wyjazdem, odwiedziłem Martę, wyjaśniłem wszystko, oczywiście starała się mnie odwieść od takiej decyzji, ale to było niemożliwe. Wsiadłem w pociąg i ruszyłem prosto do Wrocławia. Przed podróżą, zmieniłem też numer telefonu, aby Kacper nie mógł już do mnie dzwonić. Chciałem się odciąć od życia na wybrzeżu. Do domu dojechałem późnym wieczorem, nie miałem siły tłumaczyć dlaczego przyjechałem. Po przywitaniu natychmiast zamknąłem się w swoim pokoju i zacząłem płakać. Płakałem dobry tydzień, wyglądałem jak z filmu „Noc żywych trupów”... blady, podkrążone ...