-
Polowanie na cwela !
Data: 10.07.2018, Kategorie: Geje Autor: ulegly1975, Źródło: Pornzone
... dziwo posłuchał. - Jak się nazywasz? – zapytałem. Cisza. - Pytałem, jak się nazywasz? Znów brak odpowiedzi. Szybkim ruchem z całej siły kopnąłem gnoja kolanem w jaja. Wydał pisk bólu, złapał się za krocze i zgiął w pół. Mocne uderzenie pałki w plecy rzuciło go na podłogę. - Powtarzam: jak się nazywasz? Wił się skulony u moich nóg próbując złapać oddech. Dwa uderzenia pałki w plecy wyprostowały skurczoną sylwetkę. - Wstawaj! Powoli, z wysiłkiem gramolił się ku górze. - Szybciej, kurwo pierdolona! – ponagliłem go kopniakiem. Wreszcie przyjął pozycje stojącą. W tej samej chwili ciszę rozdarł przeraźliwy, przepełniony bólem krzyk. Dochodził z sąsiedniego pomieszczenia. To Jerzy – czwarty master – pracował nad swoim cwelem. Blondyn drgnął, przez twarz przemknął mu grymas strachu. - Co, ciekaw jesteś? – zapytałem – To zobacz! – pchnąłem go w kierunku otwartych drzwi. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach przypalonego mięsa. Cwel leżał na stole, nogi miał zamocowane w specjalnych obejmach, wyprostowane nad głową ręce naciągnięte były sznurami nawiniętymi na drewniany walec. Maksymalnie naprężone ciało pozbawione było możliwości jakiegokolwiek ruchu. Jerzy stał obok trzymając w ręku stygnące żelazo do piętnowania, a na wygolonym trójkącie tuż nad nasadą kutasa niewolnika czerniły się świeżo wypalone cyfry „2” i „0”. Głowa cwela wykonywała wahadłowe ruchy na boki, a ciałem wstrząsały jeszcze skurcze bólu. - To jest twój ...
... poprzednik, – powiedziałem do nowego – ty będziesz miał numer 21. W jego oczach zobaczyłem przerażenie. - O co wam chodzi? – wykrztusił – Czego ode mnie chcecie? - Jeszcze nie wiesz?- zaśmiałem się – Będziesz naszym niewolnikiem, cwelem, kurwą, gotową bez szemrania spełniać wszystkie rozkazy! Silnym kopniakiem wyrzuciłem go za drzwi. - A zatem: jak się nazywasz? – po raz kolejny powtórzyłem pytanie. Spojrzał na mnie spode łba i nie odpowiedział. - Widzę, że musimy pogadać inaczej! – westchnąłem i skinąłem na czekających w pogotowiu pomocników. Złapali go pod ramiona i posadzili na stojącym opodal krześle. Ręce skuli kajdankami z tyłu, ramiona przywiązali sztywno do oparcia krzesła, a rozchylone nogi przymocowali w kolanach i kostkach do jego nóg. Podszedłem powoli i postawiłem stopę na siedzeniu krzesła. Czubem glana przycisnąłem jaja siedzącego. Syknął i próbował uciec, ale więzy trzymały mocno. Zwiększyłem nacisk i lekko poruszyłem butem. - Aaaaaaaaaa! – wyrwało się z zaciśniętych ust. - Będziesz gadał? – zapytałem wałkując jego jaja buciorem. - Raaaany, booooli! – jęknął, ale głowa wykonała przeczący gest. Cofnąłem but i strzeliłem go w mordę. Głowa gwałtownie przechyliła się i odskoczyła do tyłu. Poprawiłem z drugiej strony. - Gadaj! - Nic ci nie powiem! Wziąłem z półki pałkę elektryczną, zbliżyłem do jego twarzy i nacisnąłem wyłącznik. Rozległ się cichy terkot i między elektrodami przeskoczyły błękitne iskry. Gwałtownie szarpnął głowę ...